Jest więźniem swojego mieszkania. Ma tylko jedno marzenie
78-letnia pani Wiesława z powodu miażdżycy straciła obie nogi. Niepełnosprawna kobieta, która porusza się na wózku inwalidzkim stała się więźniem swojego mieszkania. Seniorka, która nie jest w stanie samodzielnie wydostać się z domu, od trzech lat bezskutecznie stara się o zamianę swojego lokum na lokal na parterze.
78-letnia pani Wiesława od trzech lat porusza się na wózku inwalidzkim. Przez miażdżycę straciła obie nogi.
- Najpierw straciłam jedną nogę. Drugą nogę po jakimś czasie. Wrzód się zrobił na palcu, widocznie gangrena się musiała wdać i ją ucięli. Dla mnie to jest bardzo ciężka sytuacja bo całe życie byłam aktywna, a teraz musze siedzieć na wózku - opowiada Wiesława Pieńkowska.
Pani Wiesława była perukarką w teatrze, a później pracowała jako salowa w szpitalu. Kobietą od trzech lat opiekuje się jej syn, 54-letni pan Jerzy. Kilka miesięcy temu sytuacja bardzo się skomplikowała, ponieważ mężczyzna miał udar. Mimo rehabilitacji ma częściowo niesprawną rękę.
ZOBACZ: Miały dostać nowe zęby, a straciły zdrowie
- Nie mam wyjścia, staram się żyć dalej i funkcjonować. Staram się, by ręka wróciła do formy. Cały czas pomagam mamie, ale jest problem z wniesieniem jej do mieszkania. Muszę prosić kogoś, żeby mi pomógł - mówi pan Jerzy.
Pani Wiesława z synem mieszkają w 25 metrowym lokalu na wysokim pierwszym piętrze. Warunki są trudne. Odkąd pani Wiesława jeździ na wózku, stały się jeszcze trudniejsze. W mieszkaniu mieści się tylko jedno łóżko.
- Czasami jest taki dzień, że cały czas bym ryczała. Użalała nad swoim losem. Co i tak nic mi nie da, tylko psychicznie i nerwowo się mogę wykończyć. Myślę, że gdybym była na parterze, byłoby inaczej - mówi pani Wiesława.
- Mogłabym wyjść na powietrze, pogadać z ludźmi. A tak to jestem uwięziona w czterech ścianach - dodaje kobieta.
ZOBACZ: Latami czekają na swoje mieszkania. Ludzie tracą cierpliwość
Podobnie do sprawy podchodzi syn pani Wiesławy.
- Chciałbym spokoju dla mamy i żeby mogła samodzielnie wyjść na dwór. Żeby mogła wyjść na spacer, zaczerpnąć świeżego powietrza - mówi mężczyzna.
Kobieta o zamianę jej mieszkania komunalnego na lokal na parterze zaczęła starać się w 2017 r. Już wtedy wchodzenie na wysokie pierwsze piętro sprawiało jej duże trudności. Została wpisana w tzw. kolejkę do zamiany mieszkania.
Chociaż w ciągu tych lat stan zdrowia pani Wiesławy znacznie się pogorszył, a od trzech lat porusza się na wózku inwalidzkim i ma znaczny stopień niepełnosprawności, jej sytuacja nie uległa zmianie. Kobieta dowiedziała się od urzędniczki, że powinna zmienić kolejkę i złożyć nowy wniosek.
ZOBACZ: Ich blok grozi zawaleniem! Winią dewelopera, nie chcą wracać
- W przypadku pani niepełnosprawności, zdecydowanie lepszą opcją dla pani, byłoby złożenie wniosku z tytułu niepełnoprawności – wyjaśniła rozmowie telefonicznej urzędniczka Zarządu Lokali Miejskich w Łodzi.
- Pani składała wniosek o zamianę lokalu, jeżeli pani złoży z tytułu stanu zdrowia, to pani wniosek jest kierowany do rzecznika osób niepełnosprawnych i po uzyskaniu pozytywnej opinii przysługuje pani większa liczba punktów. Nie wiem, jaki jest powód, że panią wcześniej o tym nie poinformowano. Nie mam wiedzy, jakie były zasady w 2017 r. - dodała urzędniczka.
- Ja specjalnie do nich jadę, żeby zobaczyli, że to nie jest oszustwo, że ja naprawdę nie mam nóg. Nie żądam luksusów, niech to będzie pokój z kuchnią, ale na parterze. To jest dla mnie bardzo ważne - podkreśla pani Wiesława.
Po nagraniu programu pani Wiesława złożyła nowy wniosek. Kobieta liczy na to, że tym razem urzędnicy zareagują na jej sytuację i przyznają jej mieszkanie na parterze