Dwie kopalnie i wielkie osuwiska. Cierpią rolnicy

Pan Mirosław i jego żona od ponad tygodnia nie mają wody, ponieważ 17 sierpnia w pobliżu ich domu i kopalni odkrywkowej osunęła się ziemia. Małżeństwo prowadzi niewielkie gospodarstwo rolne. Jedno z ich pól w tym momencie nie nadaje się do uprawy. Mężczyzna boi się o swój dobytek, ale przede wszystkim o życie, ponieważ sąsiaduje z dwiema kopalniami. Oczekuje zdecydowanych działań ze strony urzędników, bo to nie pierwsze osuwisko w tym miejscu.

56-letni pan Mirosław od urodzenia mieszka pod Opatowem w województwie świętokrzyskim. Razem z żoną od ponad tygodnia nie ma wody, ponieważ 17 sierpnia w pobliżu  ich domu i kopalni odkrywkowej osunęła się ziemia.

- Człowiek się boi okropnie. To nie jest tak, że zarwało się ziemi metr i dało sobie spokój, tylko to jest kilkadziesiąt metrów - mówi.

ZOBACZ: Dostała 26 mandatów z zagranicy. Auto dawno sprzedała

Pan Mirosław prowadzi z żoną niewielkie gospodarstwo rolne. Jedno z ich pól nie nadaje się do uprawy, bo zostało częściowo zniszczone przez osuwisko.

- Nie wiadomo, czy to użytkować, czy to zostawić, co robić dalej - mówi pani Dorota, żona pana Mirosława.

Pierwsze pęknięcia w ziemi pan Mirosław w pobliżu swojego pola zobaczył 14 sierpnia. Trzy dni później część gruntu i droga dojazdowa znalazły się kilka metrów niżej. Do pola oddalonego o 500 metrów od domu państwo Marszałkowie już tą trasą nie dojadą.

- Myślę, że ta droga nie będzie już do odbudowania. Sąsiedztwo kopalni nie będzie się przyczyniało do tego, żeby tę drogę odbudować. Zbyt duże koszty. Droga jest wyłączona z ruchu, są drogi alternatywne - mówi Marek Staniek, burmistrz miasta i gminy Iwaniska.

- To kawał drogi, bo to trzeba 8-9 kilometrów jechać dookoła. Jak on może drogę zamknąć? Żeby drogi nie było? Jak on może ludziom taką krzywdę zrobić? Potrzebna jest ta droga i potrzebny jest ludziom spokój - odpowiada pan Mirosław.

ZOBACZ: „Mała elektrownia”. Pole rolnika usłane słupami energetycznymi

W sprawie osuwiska został powołany zespół zarządzania kryzysowego. Eksperci starają się ustalić przyczyny katastrofy. W tej chwili kopalnia ma zakaz wydobycia.

- Ściągani są eksperci krajowi w dziedzinie wydobycia surowców i geologii terenu. Trudno w tej chwili przesądzić, co było mechanizmem spustowym, że to się zadziało tak, jak się zadziało - mówi Zbigniew Koniusz, wojewoda świętokrzyski.

Pan Mirosław boi się o swój dobytek, ale przede wszystkim o życie, ponieważ sąsiaduje z dwiema kopalniami. Oczekuje zdecydowanych działań ze strony urzędników, bo to nie pierwsze osuwisko w tym miejscu.

- Oczekuję sprawiedliwości. Żebym wjechał na ten grunt, żeby ten grunt wykupili, bo ja się będę zawsze już bał wjeżdżać, ja nie wjadę na ten grunt, bo tu jest niebezpiecznie. Chciałem do ministra sprawiedliwości się zgłosić serdecznie, żeby ta sprawa była wyprostowana, bo tu się nikt nami nie chce zająć - mówi pan Mirosław.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX