Żyje w ciągłym bólu, lekarze nie potrafią pomóc
Grzegorz Janakiewicz został przygnieciony przez drzewo podczas pracy we Francji. Dziś, 10 lat po wypadku, z powodu bólu kręgosłupa nie wstaje z łóżka, a lekarze nie potrafią ustalić przyczyny jego problemu. Mężczyzna żyje sam. Skazany jest na pomoc innych.
48-letni pan Grzegorz mieszka w Sulejowie w województwie łódzkim. Dziś jest więźniem swojego mieszkania. Powodem niepełnosprawności był wypadek, który wydarzył się 10 lat temu podczas pracy przy wycince drzew we Francji.
- Mieliśmy drzewo ścięte na aucie, kolega nie utrzymał, puścił i poleciało wszystko na mnie. Spadło mi na nogi, kolega był zboku, to tylko słyszał, jak kości strzelały – wspomina Grzegorz Janakiewicz.
ZOBACZ: Pogrążył go leasing. Z 240 tys. zł zrobiło się ponad milion
Początkowo lekarze sądzili, że doszło tylko do złamania nogi. Jednak po dalszych badaniach wyszło na jaw, że uszkodzony został także kręgosłup.
- Na miejscu przeoczyli kręgosłup. Jak przywieźli mnie do Polski, to zrobili tomograf i wyszło, że uszkodzone mam nerwy w kręgosłupie – opowiada Grzegorz Janakiewicz.
- Pan Grzegorz od kilku lat znajduje się pod opieką naszego hospicjum domowego. Trafił z powodu objawów neurogennych, wymaga cewnikowania, oraz z powodu silnego bólu, o charakterze neuropatycznym. Udało mi się w jakiś sposób opanować ten ból, stan ogólny jakoś poprawić, chociaż też są okresy zaostrzeń i pogorszeń, ale jednoznacznej diagnozy pan nie ma postawionej – przyznaje dr Grzegorz Famulski, lekarz z hospicjum domowego.
ZOBACZ: Fatalna opieka w ośrodku rehabilitacji. Śledczy badają zaniedbania
Pan Grzegorz mieszka sam. Nie ma rodziny, która mogłaby go wspierać. Niedawno stracił ojca.
- Ja z tatą całe życie mieszkałem. Zmarł trzy tygodnie temu. Całkiem sam jestem już teraz. Dlatego się do państwa zgłosiłem, nie miałem już wyjścia – przyznaje.
W codziennych sprawach mężczyźnie pomaga pan Marcin z Ośrodka Pomocy Społecznej w Sulejowie.
- Przychodzę do pana Grzegorza od dwóch lat, moja praca polega na załatwieniu spraw urzędowych, zrobienia zakupów, odebraniu leków w aptece. Pomagam, żeby było mu łatwiej – opowiada Marcin Dominowski.
ZOBACZ: Uderzył w niego kierowca bmw. Mimo nagrania, policja bezradna
Pan Grzegorz od 5 lat nie wstaje z łóżka. Za wypadek dostał 4 tysiące odszkodowania, a na życie ma 1500 złotych zasiłku z opieki społecznej. Mimo wielu badań, nie udało się ustalić przyczyny bólu i niedowładu.
- No jest to tragedia. Najgorzej te bóle mnie dobijają. Ja jeszcze nigdy nie wiedziałem, żeby ból człowieka obudził. Mnie normalnie ból budzi w nocy – mówi pan Marcin.
- Niestety w przypadku pana Grzegorza problem polega na tym, że od wielu lat nie ma diagnozy, przyczyny tych zaburzeń neurologicznych. Mimo że przebywał wielokrotnie w szpitalach i miał robione badania, przyczyna pierwotna choroby nie jest znana – dodaje dr Grzegorz Famulski, lekarz z hospicjum domowego.
Pan Grzegorz nie traci nadziei. Wierzy, że znajdzie się lekarz, który pomoże mu znów stanąć na nogi.
- Mam taką prośbę. jakby jakiś lekarz mógł się moją sprawą zająć. Podjąć się, to bym bardzo prosił. Byłbym bardzo wdzięczny – podsumowuje.