Zapłacił 42 tys. zł za paliwo. Pieniądze przepadły

Rolnik z Mazowsza zapłacił 42 tys. zł za roczny zapas paliwa. Zapłacił z góry, bo wcześniej współpraca z firma z Ostrołęki układała się bez zarzutu. Tym razem cysterna jednak nie dojechała. Poszkodowanych jest więcej.

Pan Sylwester ze wsi Rydzyn Szlachecki na Mazowszu prowadzi duże gospodarstwo rolne. Rok temu mężczyzna chciał kupić zapas paliwa do maszyn.

- Jestem producentem trzody chlewnej. Hodowla przekracza 1000 sztuk. Używam maszyn i dlatego jest potrzebne paliwo napędowe. To było w listopadzie. Zamówiłem paliwo tak gdzieś około 25 listopada 2022 roku. Olej napędowy – 5 albo 6 tys. litrów za 42 tys. zł. Taka ilość wystarczała na rok. Paliwo zamówiliśmy we dwóch i ja nie dostałem tego paliwa – opowiada Sylwester Konczewski.

- Dwa lata wcześniej braliśmy od firmy, w 2020 i w 2021 roku. Nie było nigdy problemów. Zapłaciliśmy, przywieźli, wystawili fakturę. Oni mieli teraz najlepszą ofertę. Za pierwszym razem najpierw przywieźli paliwo, a później zapłaciliśmy – dodaje syn rolnika Łukasz Konczewski.

ZOBACZ: Pojechali nad morze zarobić. Teraz żałują

Pan Sylwester zamówił zapas paliwa na cały rok. Opłacił fakturę proforma – w sumie prawie 42 tys. zł. Paliwo miało zostać mu dostarczone w ciągu dwóch tygodni, lecz tak się nie stało. Właścicielka hurtowni paliw wielokrotnie miała przekładać terminy dostawy pod przeróżnymi pretekstami.

- A to że paliwo jedzie, albo ma wypadek, albo śnieżyca. Zawsze coś się działo. Przysłała mi zdjęcie, że śnieżyca jest, a śnieżycy nie było. Nigdzie śniegu nie było w Polsce w tym okresie. No to jak można wysłać zdjęcie ze śniegiem po pas? – dziwi się pan Sylwester.

- Zaczęła wysyłać, że a to samochód się zepsuł, a to wypadek mieli. A to właśnie śnieżyca. No i cały czas coś im było. Tłumaczyła zwłokę też swoją sytuacją rodzinną, że ma chorego tatę w szpitalu. I tak cały czas aż do tej pory – dodaje Łukasz Konczewski.

Cierpliwość pana Sylwestra skończyła się w styczniu tego roku. Mężczyzna zdecydował się wówczas o wszystkim powiadomić policję.

- Policjant z nią rozmawiał, by te pieniążki odzyskać. Część oddała, o resztę policja oddała sprawę do komornika i umorzyli sprawę - mówi pan Sylwester.

ZOBACZ: Frankowicze wygrali z bankiem. Pieniądze zaginęły

Próbowaliśmy odszukać Annę P. – właścicielkę hurtowni paliw, ale biuro firmy jest zamknięte, a wszystkie numery telefonów nieaktywne. Pan Sylwester nie jest jedynym pokrzywdzonym.

- Jak przychodziły dokumenty od komorników, doszliśmy do wniosku, że nie jesteśmy tylko my poszkodowani. Jest ich około 50. Firma brała zaliczki, ludzie wpłacali, a paliwa nigdy nie dostarczono – mówią rolnicy.

Działalnością ostrołęckiej hurtowni paliw zainteresowała się również prokuratura.

„Prokuratura Rejonowa w Ostrołęce prowadziła postępowanie (…) które w dniu 29 września 2023 roku zostało zakończone wydaniem postanowienia o zawieszeniu dochodzenia” – informuje Anna Drewnowska z prokuratury okręgowej w Ostrołęce.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX