Kolejarze zajęli prywatne działki w Zakopanem. Pomogliśmy poszkodowanym

PKP PLK remontując linię kolejową do centrum Zakopanego zajęły prywatne tereny górali. Na ich działkach zaczęto budowę nasypu, nawet nie proponując odszkodowań. Gdy nagłośniliśmy sprawę, kolejarze rozpoczęli negocjacje z właścicielami. Zmienili też swoje plany.

Poł roku temu opowiedzieliśmy historię Jana Morawy z Zakopanego. Kolejarze z PKP PLK zajęli mu teren pod pretekstem dojazdu do remontowanej linii kolejowej. Kiedy prace ruszyły, okazało się, że na jego gruncie, sąsiadującym ze starą trasą kolejową, zaczęto budowę gigantycznego nasypu.

- Problem był duży. Kolei zajęła w pierwszym zamyśle bardzo dużo gruntów. Nie mieliśmy możliwości rozmowy. Prawnik pisał pisma, nie było żadnej reakcji – mówi Jan Morawa.

- Ignorancja jest znakiem tej inwestycji. Przed emisją reportażu nikt z tym człowiekiem nie rozmawiał, lekceważyli go. Tam miał być wysoki mur zasłaniający widok – dodaje adwokat Michał Kuźmicz, pełnomocnik pana Jana.

ZOBACZ: Spółka nie chce oddać ziem. Rolnicy są wściekli

W podobnej sytuacji był sąsiad mężczyzny. Nowy nasyp nie tylko zajmował większość prywatnych terenów, ale trwale odcinał do nich dostęp.

- To jest moja działka, oni zasypią ¾ tego terenu. Jeżeli też zabiorą działkę sąsiada, to nie mam dojazdu. Żadna altana się nie zmieści na 3 metrach – opowiadał wówczas Adam Palider, kolejny poszkodowany.

Właściciele nieruchomości nie zostali wywłaszczeni, nie dostali też żadnego odszkodowania.

Po emisji naszego reportażu nastąpił zwrot w sprawie. U pana Jana i jego sąsiada pojawili się przedstawiciele PKP PLK oraz wykonawca robót budowlanych.

- Zorganizowaliśmy spotkanie z właścicielem nieruchomości i zaproponowaliśmy takie rozwiązanie, które odpowiada właścicielom. Wykonawca pochylił się nad sprawą – zapewnia Piotr Hamernik z zespołu prasowego PKP PLK.

- Po emisji Interwencji Polsatu nastąpiły bardzo duże ustępstwa. Dzięki Bogu kolej bardzo ustąpiła. Odsunęli się z dużego zajęcia, zajęli teren, ale w niewielkim obszarze. Chcieli zabrać 6 do 7 metrów. A zabiorą metr, półtora – tłumaczy Jan Morawa.

- To, co się wydarzyło, to niewątpliwie sukces Interwencji. Zaczęto rozmawiać, kolej dostała głosu, uznała, że to, co piszemy, co było nieczytelne, stało się widoczne – dodaje Michał Kuźmicz, pełnomocnik pana Jana.

ZOBACZ: Niesłusznie ukarani za brak OC. Ruszyliśmy z pomocą

Dzięki przeprojektowaniu inwestycji przez Polskie Linie Kolejowe, pan Jan będzie mógł teraz wybudować wymarzony dom dla swojej córki. Poprzednie plany kolejowe to uniemożliwiały. Dodatkowo inwestor zobowiązał się do wybudowania drogi za zajęcie działki.

- Sytuacja się zmieniła po waszej interwencji, dlatego z całego serca całej redakcji dziękuję – podsumował Jan Morawa.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX