Radca prawny drwi z prawa. Nie oddaje długów

Sebastian Jaremko pożyczył 25 tys. zł radcy prawnemu z Legnicy, który był jego sąsiadem. Choć mężczyźni spisali umowę, to od czterech lat radca nie zwrócił nawet złotówki. Pan Sebastian wygrał sprawę w sądzie, ale komornik jest bezradny.

- Nadzieję już tracę całkowicie. I to jest chyba ostatnia szansa moja, że zgłosiłem się do was i więcej już nie mam nadziei.

43-letni pan Sebastian z Legnicy kilka lat temu wyjechał do Niemiec. Pracuje tam na budowach.

- Pobierałem 500+, jak zacząłem pracować w Niemczech, zacząłem załatwiać lokalne świadczenie i 500+ mi wstrzymano. Stwierdziłem, że poproszę jakiegoś adwokata, żeby mi pomógł odzyskać te pieniądze. Poszedłem do sąsiada, wiedziałem, że jest radcą prawnym. Pomógł mi. Odzyskałem pieniądze. Wziął za usługę symboliczne 100 zł. Po pół roku przyszedł i poprosił o pożyczenie pieniędzy. Zwrócił się o 25 tysięcy. Pożyczyłem mu. Umowa normalna, spisana, taka prawidłowa, więc nie powinno być problemów – wspomina Sebastian Jaremko.

ZOBACZ: Uciekła od partnera. Koszmar trwa do dziś

Umowa została spisana w marcu 2020 roku. Radca prawny nie dotrzymał jej warunków. Kiedy pan Sebastian zaczął upominać się o swoje pieniądze, za każdym razem słyszał tylko obietnice, że zaraz pieniądze dostanie.

- Raz, drugi, powiedział, że coś mu tam nie wyszło, ale odda pieniądze w ciągu jakiego czasu. Znowu odpuściłem miesiąc, dwa. Za każdym razem się tłumaczył, że odda pieniądze: „nic nie martw. Oddam ci z odsetkami”. Rok mu wierzyłem w to. W końcu postanowiłem podać go do sądu – relacjonuje.

W Sądzie Rejonowym w Legnicy 2 września 2021 roku zapadł wyrok korzystny dla pana Sebastiana. Sąd zdecydował, że radca prawny ma pieniądze oddać wraz z odsetkami. Tak się jednak nie stało.

- Komornik na początku mi mówił, że nie ma z czego ściągnąć. Później ustalił, że radca jest zadłużony i nie ma możliwości ściągnięcia pieniędzy – mówi Sebastian Jaremko.

ZOBACZ: Dzika lokatorka zajęła mieszkanie. Jest winna 75 tys. zł

Radcę odwiedziliśmy w miejscu jego pracy. Nie zgodził się na oficjalną rozmowę przed kamerą:

Reporter: Czy pan reprezentuje prawo?

Radca prawny: Proszę pani…

Reporter: To wyrok sądowy powinien być dla pana wiążący i obowiązujący. To jest pana sąsiad, wcale nie w najlepszej sytuacji materialnej. Wiedział pan o tym?

Radca prawny: Wiem.

Reporter: Dla niego 28 tys. zł to jest fortuna.

Radca prawny: Wiem, wiem. I będzie miał spłacone łącznie z kosztami komorniczymi. Wszystko pójdzie przez komornika.

Reporter: Ale przez to ja tu jestem, że pan Sebastian już nie wierzy w pana obietnice.

Radca prawny: Na to nic nie poradzę, że Sebastian nie wierzy.

Reporter: Rzeczywistość pokazała, że pan rzuca słowa na wiatr.

Radca prawny: Proszę pani, w życiu bywają rzeczy jeszcze gorsze.

ZOBACZ: Tragiczny wypadek na budowie w Niemczech. Została sama z małymi dziećmi

Zdesperowany pan Sebastian szukał pomocy u Rzecznika Dyscyplinarnego radców prawnych. Rzecznik odmówił wszczęcia postępowania. Powodem miało być spóźnienie pana Sebastiana w dostarczeniu stosownych dokumentów.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX