Uciekła od partnera. Koszmar trwa do dziś

„Dostałaś kopa wychowawczego. Teraz nawet na kopa nie zasługujesz” - brzmi treść wiadomości, jaką do pani Pauliny miał napisać były parter Krystian K. Pojawiły się w niej wulgaryzmy i groźby pobicia, które miałyby skutkować pobytem na intensywnej terapii. Kobieta twierdzi, że padła ofiarą przemocy, a gdy postanowiła odejść, mężczyzna zamienił się w stalkera. On odpiera zarzuty.

Pani Paulina Białczak ma 34 lata, mieszka na obrzeżach Trójmiasta. Kilka lat temu jej pierwszy związek rozpadł się. Kobieta została sama z córką. Nadzieję na zbudowanie szczęśliwej rodziny pojawiły się trzy lata temu, gdy poznała Krystiana K.

- On mi mówił, że nie ma rodziny, że jestem jedyną osobą w jego życiu. Już na początku naszej znajomości, tak naprawdę po dwóch miesiącach, była pierwsza taka sytuacja, że doszło do rękoczynów. Moja koleżanka miała ślub cywilny, były partner bardzo zirytował się, że ja rozmawiałam z innymi mężczyznami. On wtedy usiadł na mnie, podduszał, bił po twarzy. Wiem, że to była pierwsza taka sytuacja, która powinna pokazać mi, że powinnam odejść. Ale tego nie zrobiłam – wspomina Paulina Białczak.

ZOBACZ: Nowe mieszkania są mniejsze niż na umowie. Bój z deweloperem

Po roku znajomości para spodziewała się dziecka. Pani Paulina mówi, że już w trakcie trwania ciąży jej partner stosował przemoc. Dopiero cztery miesiące po urodzeniu córki, kobieta zdecydowała się od niego odejść.

- Jak wyszłam z domu z dziewczynkami, wsiadłam do samochodu, to ten człowiek spychał nas z drogi. Zostały ściągnięte mi tablice rejestracyjne, żebym nie mogła dalej jechać. Wstydziłam się wezwać policję, ale w końcu zrobiłam to, założono mu niebieską kartę. Ogólnie go spakowałam, kazałam mu się wyprowadzić, zamknęłam się w domu. I powiedziałam, że więcej go nie wpuszczę - relacjonuje.

Od tego momentu zaczęła otrzymywać wulgarne wiadomości i nagrania głosowe. Przytoczymy tylko niektóre z nich. Nie wszystkie nadają się do publikacji.

„Zaraz narobię ci takiego wstydu, że będę cię ciągnął po drodze za szmaty.”

„Pokazuj co chcesz idiotko, składaj co chcesz, dostaniesz maksymalnie 500 złotych alimentów. Ty przygłupie, wyzyskiwaczu j***.”

ZOBACZ: Policjanci przypisywali niewykryte przestępstwa choremu bezdomnemu?

- On po prostu jest takim człowiekiem, który nie panuje nad swoimi emocjami, złością, agresją, nie zastanawia się nad tym, co robi. Wpada po prostu w furię – komentuje pani Paulina.

Sprawa trafiła do prokuratury. Mężczyźnie postawiono zarzuty znęcania się fizycznego i psychicznego nad byłą partnerką.

- Pan prokurator postawił mu zarzut znęcania fizycznego, mimo że nie było obdukcji. Miałam jednak zdjęcia swojego ciała. Były fotografie moich ud, żeber, ramion – opowiada pani Paulina.

ZOBACZ: Ośrodek dla dzieci z niepełnosprawnościami bez windy. Interweniowaliśmy

Choć miała wnieść o zakaz zbliżania się do niej - sąd nie przychylił się jej do wniosku. Próbowaliśmy porozmawiać z Krystianem K. Mężczyzna twierdzi, że to on jest nękany przez byłą partnerkę, a cała sprawa służy pozbawieniu go praw rodzicielskich do córki.

- Sprawa się toczy w sądzie i w sądzie to będzie wyjaśniane. Bo to, co ona opisuje i to, co ona przedstawia, to jest jakiś tam skrawek tych wiadomości i sytuacji... To były sytuacje jakieś tam wyrwane z kontekstu – przekonuje Krystian K.

Twierdzi, że nigdy nie uderzył pani Pauliny.

- Zrobiła znowu jakieś… Z niczego utworzyła jakąś historię, której nie ma, bo ona musi mieć powody do tego, żeby mi dziecka nie dawać – dodaje.

ZOBACZ: Ich biznes niemal upadł. Twierdzą, że urzędnicy się mylą

- Stalkerzy zawsze mają wytłumaczenie, najczęściej szlachetne. Ofiary czują się bezradne, w związku z tym najczęściej tylko opowiadają o tym w swoim otoczeniu, w otoczeniu najbliższych. To nie jest najbardziej skuteczny sposób. Właściwym krokiem jest policja. Niestety nie docenia często takich sytuacji, bo uważa, zwłaszcza kierując się schematami, że kobiety mają skłonność do tego, żeby przesadzać – komentuje psycholog Leszek Mellibruda.

- I żeby zapobiec tego typu sytuacjom, organy ścigania powinny się zaangażować, żeby chronić ofiarę. Bo sam stalking narusza bezpieczeństwo, prywatność. Ale co będzie dalej, jeżeli organy nie zareagują i pójdzie to dalej i doprowadzi do ciężkiego uszczerbku na zdrowiu? Nie ma tutaj jednolitych kryteriów, to zawsze ocenia się w sposób dostosowany do konkretnej sytuacji - dodaje prawnik Mateusz Mickiewicz.

Paulina Białczak wskazuje, że w jej sprawie akt oskarżenia trafił do sądu we wrześniu i „do dziś nie wyznaczono terminu rozprawy”.

- Ja jako ofiara muszę cały czas udowadniać, że to on się nade mną znęcał, bo on przyjmuje narrację, że to ja się nad nim znęcałam – podsumowuje.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX