Pluskwy w szkole z internatem? Młodzież rzuca oskarżenia

Redakcję Interwencji zaalarmowały zaniepokojone mamy uczniów szkoły branżowej w Kowarach. Od lutego młodzież z tej szkoły ma miesięczne kursy zawodowe w Kłodzku, podczas których mieszka w przyszkolnym internacie. Niedawno zgłosiła pogryzienie przez robactwo, ale lista zarzutów jest dłuższa.

- Z tego, co mi córka opowiada, warunki to są niedobre. Jakieś robaki w łóżkach, stęchlizna. Została pogryziona, nie tylko ona, bo też inne dziewczynki z tego pokoju. Młodzież walczy o to, żeby ich nie gryzło nic w nocy, żeby była ciepła woda, bo myją się w chłodnej – mówi Agnieszka Dobrasz, mama 16-letniej Małgorzaty. Nastolatka dodaje:  - Byłam pogryziona wszędzie. Dziewczyny w swoim łóżku znalazły pluskwę, którą nagrały. Nie tylko u nich był taki robak i nie tylko my zostaliśmy pogryzione, bo połowa internatu.

- Mieliśmy lekcje z panią kierownik i powiedziała, to wszystko jest nasza wina, to przez nas są te robaki, że to dzięki nam jest cały czas afera i jest po prostu brudno. Poczułyśmy się okropnie – relacjonuje Emilia, 16-letnia uczennica.

- Nie był pluskiew. Pani pielęgniarka mówiła, że w przypadku dziewczyny, którą ona widziała, to są zadrapania. Natomiast dzisiaj pani powiedziała, że to jest alergia, żeby udała się dziewczyna do alergologa – mówi Rafał Hankus, dyrektor Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości w Kłodzku.

- Pielęgniarka powiedziała, że córka zrobiła to sobie paznokciem, nakrzyczała na nią. Przecież ona jest tam od tego, żeby pomóc – alarmuje Anna Krzan, mam 18-letniej Zuzanny.

ZOBACZ: Zaczyna budowy, ale ich nie kończy. "Luka prawna"

Pani Agnieszka Dobrasz z Kowar interweniowała w szkole w sprawie robaków, ale twierdzi, że bez skutku. Dlatego rodzice powiadomili sanepid. Były dwie kontrole. Po pierwszej w pokojach dziewcząt rozstawiono pułapki na insekty.

- Dwóch pracowników Sanepidu przyszło tutaj na kontrolę, zaglądnęło do pokoi, w każde miejsce, nie znalazło żadnego insekta. Pluskwy nie było. Pokoje po każdym pobycie młodzieży są czyszczone przez panie sprzątające. Internat nie jest najnowszym obiektem, owszem, wiele mu brakuje. W tym roku szkolnym zostały na przykład wymienione wszystkie okna w internacie po to, żeby młodzieży było cieplej. Systematycznie wymieniamy łóżka – tłumaczy Rafał Hankus, dyrektor Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości w Kłodzku.

- Okna są wymienione, co do tych łóżek to nieprawda, bo nowe łóżka mają tylko osoby, które mieszkają na stałe i się uczą w tej szkole, a my mamy stare łóżka, z których strasznie leci kurz – twierdzi Małgorzata, 16-letnia córka pani Agnieszki.

- Byłam przy dwóch kontrolach, z obiema paniami z Sanepidu chodziliśmy po wszystkich pokojach, kilka godzin sprawdzaliśmy każde łóżko, podnosiliśmy materace, wszystko zostało sprawdzone. Panie nie stwierdziły żadnych zastrzeżeń, więc nie rozumiem skąd ta skarga – zaznacza Mariola Bil, wicedyrektor Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości, która sprawuje nadzór nad internatem.

ZOBACZ: Wielki sprzeciw koło Bochni. „Zakład będzie nas truł”

Konflikt w kłodzkim internacie zaczął się od pogryzień przez insekty. Potem pojawiły się zarzuty o złe traktowanie uczniów, brak szacunku, ograniczanie ich swobód przez zmieniony regulamin pobytu w internacie.

- Jedna z pań wychowawczyń powiedziała do mnie, że mi „zaraz strzeli” – twierdzi Małgorzata.

- Poszliśmy z tym do pani Bil, która powiedziała, że nic z tym nie zrobi, że pani była pod wpływem emocji, że nic na to nie poradzi, i że miała prawo tak się odezwać - dodaje Emila.

- To jest tylko uwaga od jednej mamy, od jednej dziewczyny, z jednego pokoju – odpowiada Mariola Bil, wicedyrektor Kłodzkiej Szkoły Przedsiębiorczości, która sprawuje nadzór nad internatem.

Rodzice zawiadomili kuratorium.

- Jest planowana kontrola. Wiem, że planowana jest ankieta wśród uczestników i kursu, i wszystkich mieszkańców internatu, anonimowa, która pozwoli zebrać informacje dotyczące wszystkich kwestii związanych z ich pobytem w internacie. Traktowanie z pełnym szacunkiem każdego ucznia bez względu na wiek i sytuację jest wpisane do obowiązków nauczyciela. Nie wyobrażam sobie inne sytuacji - informuje Krystyna Kaczorowska, wizytator Kuratorium Oświaty we Wrocławiu.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX