Mieszkanie za remont. Ze ścian cały czas wychodzi grzyb

Łukasz Niestrój skorzystał z programu mieszkanie za remont w Świętochłowicach. Wydał krocie, by lokal nadawał się do życia, ale na niewiele się to zdało. Domowników zatruwa bowiem trudny do zwalczenia grzyb. Wysiłki mężczyzny na nic się zdają. Rodzina domaga się reakcji spółdzielni, ale ta nie widzi swojej winy. Mimo że to nie jedyny zagrzybiony lokal w budynku.

Jedną z osób, która z takiej możliwości skorzystała jest pan Łukasz z Świętochłowic. 12 lat temu wynajął zrujnowane mieszkanie do generalnego remontu. Niestety pan Łukasz dziś tej decyzji żałuje.

- Jeśli jest tak jak u nas,  że został włożony ogromny nakład finansowy i pracy, a przy wyprowadzce nie dostaje się nic, to nie jest to sprawiedliwe – uważa Agnieszka Niestrój, żona pana Łukasza.

- Na pewno po raz drugi w taki układ bym nie wstąpił, nie remontowałbym cudzej własności. 

Do tego płacimy fundusz remontowy, a pieniędzy nie widać. Ja tu mieszkam przez 12 lat i przez 12 lat zostały wymienione jednie drzwi, które były zdewastowane i domofon - mówi Łukasz Niestrój.

12 lat temu remont niewielkiego mieszkania kosztował pana Łukasza około 60 tysięcy złotych. Musiał wykonać go w ciągu trzech miesięcy.

- W mieszkaniu nie było okien, posadzek, tynków, instalacji eklektycznej, mieszkanie było zdewastowane. Po kilku przetargach, kilku obniżkach, na te mieszkanie nie było nikogo chętnego i ja się podjąłem remontu. Mimo że jestem tylko najemcą, a nie właścicielem – opowiada Łukasz Niestrój. 

ZOBACZ: Kamienice w Zabrzu mogą się zawalić. Woda leje się na głowy

Kilka lat później pan Łukasz założył rodzinę, ma czworo dzieci i prowadzi niewielką firmę ślusarską.  Rodzina wierzyła, że będzie mogła spokojnie żyć. Niestety szybko okazało się, że mieszkanie trzeba znów remontować, bo na ścianach pojawił się grzyb.

- Grzyb w tym mieszkaniu jest od początku mojej historii z tym lokalem. Wielokrotnie zgłaszałem, że trzeba coś z tym zrobić. Ze swojej strony zrobiłem wszystko, by ten grzyb nie utrudniał nam życia – mówi pan Łukasz.

- Prania nie suszę w mieszkaniu, tylko na strychu, jak gotuję, otwieram okna. Wkładasz ubranie i po jakim czasie jest nalot – dodaje Agnieszka Niestrój.

ZOBACZ: Seniorka żyje w skrajnych warunkach. 16 metrów przestrzeni

Pan Łukasz szukał ratunku dla rodziny i ocieplił od wewnątrz część mieszkania. Ale i to niewiele pomogło. Znów pojawiła się wilgoć i grzyb. Kilka dni temu małżonkowie kolejny raz wyczyściło ściany chlorem, by usunąć pleśń. Są bezradni. Zdaniem prezesa wina spółdzielni jest niewielka.   

- Pewien wpływ na to mogą mieć ubytki w elewacji zewnętrznej i to inspektor napisał, tego nie ukrywamy. Ale jeśli nie będzie właściwej wentylacji, to będzie nadmiar wilgoci. Ocieplenie trzeba zlikwidować – tłumaczy Krzysztof Skrzymowski, prezes zarządu MGSM Perspektywa w Rudzie Śląskiej.

- Administrator tego budynku w grudniu po oględzinach powiedział mi, że mamy odsunąć meble na 30 cm od ściany – zaznacza pan Łukasz.    

ZOBACZ: Po schodach z wiadrem wody. Mieszkanie dostała od miasta

Zdaniem prezesa niewłaściwie przeprowadzony remont jest powodem pleśni u państwa Niestrojów. Ale jak się okazuje ich sąsiadka też wyremontowała gruntownie lokal, nie ocieplała, a teraz bez przerwy osusza z wilgoci mieszkanie. 

- Mamy trzy osuszacze, które dziennie potrafią zebrać 2 litry wody. Odbiło się to na rachunkach, w tym roku to 10 tysięcy złotych za cały rok. My jesteśmy non stop chorzy, samo wietrzenie nic nie da, jak budynek jest źle izolowany. Wolę napisać maila, by był ślad, że interweniowałam, ale odpowiedź zawsze jest telefoniczna – opowiada sąsiadka Judyta Pakuła.

Państwo Niestrojowie są w trudnej sytuacji. Nie stać ich na kredyt mieszkaniowy. Nikt też im za remonty nie zwróci. I co gorsza nie są i nie będą nigdy właścicielami tego mieszkania.

- Uprawnienie do ustanowienia odrębnej własności mają tylko osoby, które były najemcami mieszkań zakładowych w chwili przeniesienia ich własności na spółdzielnie – informuje Krzysztof Skrzymowski, prezes zarządu MGSM Perspektywa w Rudzie Śląskiej.

- Najbardziej boję się tego, że ten grzyb może doprowadzić moje dzieci do poważnych chorób – podsumowuje Łukasz Niestrój.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX