Zapłacili za apartamenty w Zakopanem. Deweloper zniknął

Ponad 50 rodzin straciło gigantyczne pieniądze przez zakopiańskiego dewelopera, który oferował apartamenty z widokiem na góry. Budowa nagle stanęła prawie trzy lata temu. Lokale są w stanie surowym zamkniętym. Niszczeją z powodu wilgoci, bo obiekt zalewa woda. Klienci dewelopera zostali bez pieniędzy i aktów własności.

Góralskie budynki w centrum Zakopanego powinny od już dawno tętnić życiem. Niestety od lat niszczeją, a teren wokół nie jest nawet zabezpieczony przed dewastacją. Ludzie zakupili apartamenty, jednak budowa stanęła. Nie otrzymali aktów własności, ani żadnych informacji, kiedy może to nastąpić. Wśród poszkodowanych jest małżeństwo z Kielc.

- Wypatrzyliśmy ofertę spacerując po mieście, były bilbordy, reklamy. Mieszkanie miało być pół roku po podpisaniu umowy, którą podpisaliśmy w lutym 2024, potem okazało się, że są kłopoty. Nie mamy pieniędzy, nie mamy mieszkania. Nie wygląda to ciekawie – mówią Renata i Grzegorz.

- Szacujemy, że mamy 55 rodzin pokrzywdzonych. zakładamy, że mogło dojść do sprzeniewierzenia wpłaconych środków – dodaje radca prawny Marcin Kałuża, pełnomocnik części osób poszkodowanych.

Apartamenty w Zakopanem, problem z deweloperem. "Wszystko stoi" 

Pan Mateusz prowadzi restaurację w Jurkowie koło Tarnowa. W przeszłości uczył się w zakopiańskim technikum gastronomicznym. Dlatego zdecydował się tam kupić 34-metrowe mieszkanie, w które zainwestował oszczędności życia.

- Mieszkałam tam 5 lat. To jest mój drugi dom. Już wówczas, w czasie szkoły pojawiło się marzenie, żeby mieć tam swoje cztery kąty. No i w 2019 roku nadarzyła się okazja. My podpisaliśmy umowę w 2019 roku. Miało być gotowe do 2021 roku. Niestety to wszystko stoi. Kilkanaście lat mojej pracy na dwa etaty poszło w tę inwestycje, były zabezpieczeniem na przyszłość – podkreśla Mateusz Musiał.

ZOBACZ: Zdana na pomoc taksówkarza. Nie ma nikogo bliskiego

Wśród poszkodowanych jest pani Jolanta z Rzeszowa. Kobieta jest pracownikiem naukowym Politechniki. Po przejściu na emeryturę chciała przenieść się na Podhale.  Sprzedała działkę, a pieniądze przeznaczyła na 30 metrowe mieszkanie w Zakopanem.  Umowę podpisała w 2022 roku, rok później miała otrzymać akt własności.

- Ja ten apartament widziałam, oglądałam. To był stan surowy zamknięty. Okazało się, że deweloper nie ma pieniędzy. Zaproponowano nam porozumienie, do którego przystąpiliśmy, żeby jednak skończyć inwestycje. Polegało na tym, że wpłacimy ostatnie transze, oni wyliczyli kwotę i mieli skończyć inwestycje w ciągu roku. Tak też zrobiliśmy. Nasze transze przejadł i nie pokazuje faktur – opowiada Jolanta Puacz-Olszewska

Za dom miał dostać trzy mieszania. "Sześć lat minęło i zostałem na lodzie"

W najgorszej sytuacji jest ponad 80-letni pan Adam z Zakopanego. W miejscu, gdzie znajduje się teraz góra gruzu, jeszcze kilka lat temu stał ponad stuletni piętrowy budynek, w którym mieszkał. Deweloper zaproponował za niego trzy mieszkania.

- To są ruiny po moim domu. Deweloper doszedł do wniosku, że dobrze by go było kupić, bo zaczęła się ziemia osuwać. Oddałem dom w zamian za apartamenty, wybudowane w ciągu dwóch lat. Tak barterowo. Działkę przepisałem na dewelopera. Sześć lat minęło i zostałem na lodzie. Działka tak wygląda, bo firma dokonująca rozbiórki nie otrzymała zapłaty – tłumaczy Adam Jachowicz

- Bardzo wielu podwykonawców nie miało umów. Nie wiemy, na jakiej podstawie zlecono prace. Prawdopodobnie doszło do nieautoryzowanych zmian w projekcie – mówi Marcin Kałuża.

ZOBACZ: Bez środków do życia. Bo działał jako strażak ochotnik

Wybudowane budynki nie mają ogrzewania. W planach było podłączenie ich do geotermii, ale w okolicach budynku nie ma nawet przyłącza. Jedziemy do biura dewelopera. Znajduje się ono w centrum miasta, tuż obok zakopiańskiej prokuratury i sądu. Drzwi są zamknięte. W biurze obok nikt nic nie wie.

Dewelopera szukamy pod adresem zamieszkania, którym posługuje się, podpisując akty notarialne. Tam dowiadujemy się, że nie jest on aktualny od lat.

- To mój adres. On nie jest tu zameldowany, a taki podaje i było już kilka incydentów z tym związanych. Ludzie przychodzą, są listy z pogróżkami. Kiedyś mieszkała tu jego matka, ale od kilkunastu lat ja tu żyję – słyszymy od lokatora.

Deweloper: Dopilnuję, budowa będzie skończona

W końcu udaje nam się dodzwonić do dewelopera.

Rozmowa telefoniczna z deweloperem

- Dlaczego ta budowa stanęła?

- Przez Urząd Miasta Zakopane, jeśli chodzi o przyłącza, to jest główna przyczyna.

- A jest szansa, że ta budowa zakończy?

- Właściciele spółki na pewno doprowadzają to do końca.

- Ale pan jest deweloperem, który rozpoczął ją.

- Dopilnuję, będzie skończona. Myślę, że najpóźniej na wiosnę przyszłego roku.

- Ta budowa ruszyła przed covidem i wojną na Ukrainie…

ZOBACZ: Przełom w sprawie zbrodni sprzed lat. Jest wyrok

- Mieliśmy kilka spotkań, były online, opowiadał bzdury. Jeżeli ktoś z nas zapytał go o coś, a jemu się to nie spodobało, to wyrzucał nas ze spotkania. Szantażuje nas, że nic nie dostaniemy, bo ogłosi upadłość – nie wierzy w zapewnienia dewelopera Jolanta Puacz-Olszewska.

W miejscu, gdzie znajduje się sterta gruzu deweloper miał wybudować kolejny budynek. Mieszkania są tam już sprzedawane. Poszkodowane osoby pokazują nam fotografie dewelopera z egzotycznych wakacji. Ludzie żalą się, że pieniędzy nie ma na ratowanie zalewanych garaży i niszczejących budynków.

- Pieniędzy nie ma, a inwestycja jest dewastowana, woda dostaje się do garażu, idzie wszystko w mury - podkreśla Jolanta Puacz-Olszewska.

- Woda się dostaje, bo tam jest strumyk. Są pompy, jak woda się podnosi, to one powinny pompować wodę z garażu. Ale nie były opłacane rachunki za prąd i go wyłączyli. Pompy nie pracują – mówią Renata i Grzegorz, poszkodowane małżeństwo.

 

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX