Są w tragicznej sytuacji. Nie mają za co żyć

Niepełnosprawna 30-latka i niepełnosprawna córka żyją tylko dzięki pomocy bliskich. Pani Barbara z Lubania nie otrzymuje 500+ ani świadczenia z tytułu opieki nad dzieckiem. Nie ma też chętnych, by ją zatrudnić.

30-letnia pani Barbara mieszka z 6-letnią córką Heleną w miejscowości Lubań na Dolnym Śląsku. Pani Barbara - podobnie jak jej młodszy brat Mateusz - od urodzenia są niepełnosprawni. Oboje mają afazję motoryczną, co powoduje problemy z mową.

- W przeszłości wszyscy się ze mnie śmiali. Miałam próbę samobójczą – przyznaje.

Po latach walki z przeciwnościami losu do pani Barbary uśmiechnęło się szczęście. Osiem lat temu  kobieta poznała Pawła K. Po dwóch latach urodziła się córka Helena. O szczęściu pani Barbara szybko jednak zapomniała. Okazało się bowiem, że Helena też jest chora.

- Helenka w ogóle nie mówi. Jeśli się zgubi, nie zapyta o drogę, nie powie nawet jak się nazywa. Do tego bardzo często potyka się, może sprawiać wrażenie dziecka niezdarnego – opowiada Edyta Kotlińska, terapeutka Heli.

Choroba Heleny to nie jedyne problemy rodzinne. Mąż pani Barbary zaczął nadużywać alkoholu i znęcać się nad rodziną.    

Nie oddał seniorom 100 tys. zł. To pieniądze na leczenie

- Moja mama musiała mi pomagać finansowo, bo on przepijał wszystkie pieniądze. Przezywał mnie, zamykał w tej kawalerce na 8-9 godzin i zabierał klucze – wspomina pani Barbara.

Jak twierdzi, mąż zdewastował mieszkanie. Kilka miesięcy temu kobieta złożyła pozew o rozwód.

- Ja się boję, że on może mnie zabić albo Helę. Mieszkanie mam fatalne, nie ma w nim nic. Nawet nie mam ubrań dla siebie i Heli, bo on mi wszystko wyrzucił. Tak samo wersalkę, naczynia, zabawki Heli – przyznaje.

Bani Barbara została bez środków do życia – nie może pracować, ale nie ma także renty. Nie przyznano jej świadczenia z tytułu opieki nad niepełnosprawną córką, a od trzech lat nie pobiera 500+ dla Heleny. Dlaczego? Ponieważ przez kilka lat jej mąż pracował w Niemczech i tam składane były wszystkie dokumenty.

- Teraz znowu wyjechał do Niemiec i pracuje. Od kwietnia to dwa i pół miesiąca, mama nas utrzymywała. On nic nie płaci – mówi pani Barbara.

Tonie w obcych długach. Oszuści działali na masową skalę

Samotna matka potrzebuje natychmiastowego wsparcia. Interweniujemy więc w Dolnośląskim Urzędzie Wojewódzkim we Wrocławiu.

„Informujemy, że opisana przez Panią sprawa została w znacznym stopniu zrealizowana. Dokumenty rozstrzygające prawo do świadczeń rodzinnych w sprawie Pani Barbary zostały przekazane w formie elektronicznej do Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej w Lubaniu” – tłumaczą urzędnicy.  

Po naszej interwencji - po trzech latach - w końcu urzędnicy zakończyli koordynację pomiędzy Polską a Niemcami. Ale niestety decyzja o przyznaniu świadczenia 500+ jest odmowna. Pani Barbara dostanie jedynie zasiłek pielęgnacyjny - niecałe 200 złotych.

- Ja chcę pracować, ale nie mam jak. Nikt mnie nie chce. Najbardziej chciałabym pracować ze zwierzętami. Lekarz mi powiedział, że jak nie będę się leczyła, to skończę tak jak mój tata, który umarł w wieku 49 lat. Tego się boje najbardziej, że umrę, a Hela pójdzie do domu dziecka - podsumowuje pani Barbara.  

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX