Zgolił brwi i włosy, by zbierać na rzekome leczenie. Rzesza oszukanych

Prokuratura zbiera dowody w sprawie Krzysztofa M., który miesiącami udawał poważnie chorego na raka, by zbierać pieniądze na leczenie. By się uwiarygodnić, zgolił włosy i brwi, a co najbardziej bulwersujące, budował rozpoznawalność na walczącym w nowotworem 7-letnim Natankiem, znanym w sieci jako Pan Torpeda. Śledczy przesłuchali ponad 80 poszkodowanych, apelują o zgłaszanie kolejnych, których liczba może być znacznie większa.

Trzeci miesiąc Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu prowadzi postępowanie w sprawie oszustwa, którego dopuścił się Krzysztof M. Mężczyzna przez rok podawał się za chorego na białaczkę, zgolił włosy i brwi. W internecie ogłaszał zbiórki na swoje rzekome leczenie. Darczyńców były setki, kiedy wykryli przekręt, mężczyzna sam przyznał się do winy.

- Można powiedzieć, że jesteśmy na wstępnym etapie śledztwa, gromadzimy informacje, ustalamy okoliczności tego zdarzenia, przede wszystkim przesłuchujemy pokrzywdzonych, już około 80, 90 osób. To nie są wszyscy. Pokrzywdzonych ustalonych poprzez portal zrzutka.pl. Jest 296 osób. Niestety odzew w tej chwili jest już dużo słabszy, niż był na początku postępowania – mówi Małgorzata Dziewońska z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Wojna szwagrów. Walczą na słowa, pięści i w sądzie

- To nie były zrzutki tylko na polskim portalu, ale także na portalu brytyjskim. Okazuje się, że tych zbiórek, do których udało się dogrzebać, było sporo, przynajmniej na 100 tys. zł, a nie wiemy, czy to było wszystko – przyznaje Karolina Baca-Pogorzelska, dziennikarka portalu Outriders.

- Ja przez wiele miesięcy alarmowałem, że ten człowiek jest oszustem, żeby to sprawdzić i nie było żadnego odzewu poza hejtem na moją osobę. Dla mnie to była sytuacja po prostu skandaliczna, że można 6-letniemu dziecku patrzeć w oczy i opowiadać, że jest się ciętym, że jest się na chemioterapii, w momencie kiedy pije się jakieś dobre szampany ze zbiórki pieniędzy – opowiada Wiesław Jaworski, który ujawnił oszustwo Krzysztofa M.

W Interwencji już w czerwcu pokazywaliśmy historię Krzysztofa M. Mieszkający w Anglii oszust działał głównie w mediach społecznościowych. By się uwiarygodnić, podpierał się wizerunkiem chorego na ciężką formę białaczki 7-letniego Natana z Sosnowca.

- Do tej pory pamiętam czerwcowe wydarzenia po przeszczepie, kiedy co ranek sprawdzało się Twittera, wpis jego cioci Marty, czy... on przeżył noc. To jest niesamowite, tego się nie da opisać, łapie za serce i zostaje. I stąd ta złość, ponieważ on wykorzystał perfidnie wizerunek Natana do swoich celów – mówi mieszkająca w Anglii Małgorzata Solarska, która wspiera Natana.

Zamiast pracy za 1000 zł… kredyt do spłacenia

- Tak naprawdę patrząc dziecku w oczy okłamał je, że on również jest chory i on wie, co Natan przeżywa. Krzysztof pisał, że ma kontakt z Natankiem. Podpierał się po prostu jego wizerunkiem. Jest to dziecko bardzo chore. Neuroblastoma jest to jeden z najgorszych postaci raka z bardzo wysoką śmiertelnością i każdego dnia jest to walka o życie. Natanek jest od trzech lat w szpitalu, niemal cały czas – opowiada Marta Witecka, ciocia Natana.

Jak przyznaje, prognozy są bardzo złe. - Jest poddawany przeróżnych zabiegom, niezliczonym chemioterapiom. Kiedy spada na wadze, zakładana jest mu sonda do żołądka. Mnóstwo bólu. Bólu, do którego - można powiedzieć, że już się trochę przyzwyczaił i którego nie pokazuje, dopóki nie boli go aż tak, że nie może wytrzymać.

Kobieta liczy, że Krzysztof M. odpowie za swój czyn. - Potrafił wmawiać ludziom, że on też jest też tak chory jak Natanek, co jest podłe i obrzydliwe.

Nowy dom niszczeje. Dwa lata czekają na prąd

„Mimo, że jestem trochę starszy od ciebie i też choruję, to czasami jak mam chwilę zwątpienia, to muszę spojrzeć na twoje zdjęcie i tego jak z nią walczysz, prawdziwy Pan Torpeda. (…) Bardzo chciałbym żebyś nigdy nie mówił do mnie pan, jestem po prostu Krzysztof, twój kolega” – mówił Krzysztof M. na filmie wysłanym do Natanka.

Krzysztof M. nie mieszka już w Londynie. Wyjechał niedługo po wykryciu oszustwa. Podobno jest gdzieś w Europie. Postępowanie jak na razie dotyczy tylko oszustw dokonanych na terenie Polski. Prokuratura apeluje, by oszukani zgłaszali się, bo w tej sprawie nie chodzi tylko o pieniądze.

Wzięli go za bezdomnego. Bliskim nikt nie powiedział o śmieci

- Wydaje mi się, że ta sprawa jest bardzo bulwersująca, tu chodzi o nadwyrężenie społecznego zaufania. Dlatego apeluję o to, aby pokrzywdzeni zgłaszali się do prokuratury, zostaną przesłuchani na dogodnych dla nich warunkach – deklaruje Małgorzata Dziewońska z Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX