Nagrały głos pedofila. Policja prosi o pomoc
Policyjne Archiwum X z Poznania opublikowało nagranie z zarejestrowanym atakiem pedofila na 13- i 14-letnią dziewczynkę. Do zdarzenia doszło 13 lat temu w lesie. Mężczyzna pozostawił ślady DNA, ale wciąż pozostaje nieuchwytny. Okazało się, że wcześniej zaatakował też w Anglii. Śledczy liczą, że ktoś rozpozna jego głos.
Antonin to mała miejscowość w województwie wielkopolskim. Znają się tam właściwie wszyscy. Trzynaście lat temu dwie tamtejsze dziewczynki padły ofiarą agresywnego zboczeńca. Jego tożsamość do dziś pozostaje tajemnicą.
- Wyszłyśmy z koleżanką tylko do lasu sobie pobiegać, a skończyło się tak, jak się skończyło. Myślę, że to była godzina 14-15, bo to było po szkole, w biały dzień. Weszłyśmy do takiego bunkru, żeby zapalić papierosy po kryjomu, przed dorosłymi – mówi jedna z ofiar.
„Bunkier”, czyli dawna piwnica po leśniczówce oddalona jest od najbliższych zabudowań. Do dziś zbiera się tam młodzież, by ukryć się przed dorosłymi, dlatego mężczyzna musiał znać okolicę.
Wychowywał się w domach dziecka. Teraz ma płacić za… opiekę nad matką
- Nagle w wejściu do tej piwnicy po leśniczówce zobaczyły postać. Okazało się, że jest to nagi mężczyzna z majtkami założonymi na głowę – opowiada oficer Archiwum X KWP w Poznaniu.
- Był charakterystyczny. Podejrzewam, że gdybym go zobaczyła, to wiedziałabym, że to on. Taki typowy zboczeniec, że tak powiem. Było już po nim widać, że coś jest z nim nie tak. Powiedział, że skoro umiemy palić papierosy, to mamy mu zrobić dobrze. Krzyczałyśmy, bałyśmy się, że nie chcemy tego, że ma nas wypuścić, prosiłyśmy go, błagałyśmy, nic nie zadziałało. Złapał mnie za rękę, a ją za włosy, no i nie pozwolił nam w ogóle stamtąd wyjść – opowiada ofiara pedofila.
Kobieta miała wówczas 13 lat. W chwili ataku zachowała się na tyle przytomnie, że wykręciła w telefonie numer alarmowy. Dzięki temu zarejestrowano głos pedofila. Na wulgarnych nagraniach słychać, jak wykorzystuje dziewczynki, twierdząc że to kara za palenie papierosów.
Stracili synka, po pogrzebie zachorowała córka. Co atakuje dzieci?
- To, co się tutaj rzuca w oczy, to sposób jego komunikacji. Jest on prymitywny. Tutaj mamy do czynienia z równoważnikami zdań – zauważa Łukasz Wroński, profiler z Centrum Psychologii Kryminalnej.
Policja podejrzewa, że sprawcą może być ktoś miejscowy.
- Gwara jest dość specyficzna dla tego regionu, taka wiejska. Spośród około 100 wytypowanych osób i sprawdzonych jeszcze nie trafiliśmy na tę właściwą – wyjaśnia policjant Archiwum X w Poznaniu.
- Może to być człowiek, który się wychował tam, wyjechał z tego miejsca, po czym wrócił, ale tak naprawdę, on nie mieszka tam na co dzień – dodaje Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
Potwierdza to również fakt, że pedofil zwracał się do dziewczynek po imieniu.
- Na koniec powiedział, że mamy mu oddać wszystkie papierosy i nikomu nie mówić, bo on nas znajdzie. Odszedł za piwnicę, tak jakby głębiej w las. Szybko pobiegłyśmy, byłyśmy może w pięć minut w domu i brat jeszcze go szukał, tata, wszyscy sąsiedzi, ale nie trafili na niego – relacjonuje ofiara pedofila.
Niechciane usługi na umowie telefonicznej. Wielu poszkodowanych
Na miejscu gwałtu sprawca pozostawił swoje ślady biologiczne. Śledczy wyodrębnili z nich jego DNA. Kiedy sprawdzili je w bazie danych, okazało się, że nie był to pierwszy atak zboczeńca. Cztery lata wcześniej uderzył w mieście Southampton w Wielkiej Brytanii.
- Wszedł do domu jednorodzinnego zamieszkałego przez Angielkę, wszedł do niej na piętro, do sypialni i usiłował ją zgwałcić. Ten człowiek jest, można powiedzieć, drapieżnikiem seksualnym. Na pewno jest osobą zaburzoną. Eksperci mówią, że niejednokrotnie ta potrzeba zaspokojenia seksualnego w takiej formie, gwałtu, może zmieniać postać. Może się przeradzać w bardziej brutalne zachowania, to może być bardzo niebezpieczne - opowiada Andrzej Borowiak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Poznaniu.
- Sprawca działa w sposób mało asekuracyjny, w sposób ryzykowny. Jeśli zakładamy, że cierpi na pewnego rodzaju odhamowania, to nie przestanie. W każdym momencie może zadziałać. Może też doprowadzić do uszkodzenia człowieka kończącego się nawet śmiercią. To niewykluczone – tłumaczy profiler Łukasz Wroński.
- To nie były jedyne dziewczynki, które skrzywdził. Sądzę, że było tego więcej - dodaje Arkadiusz Grząka, dziennikarz portalu Twój Ostrów.
Nagła operacja trzy dni po porodzie. Osierociła pięcioro dzieci
Po ataku na dziewczynki w Antoninie zboczeniec zniknął. Jego DNA nie odnaleziono na miejscu żadnego kolejnego przestępstwa. Kilka tygodni temu, do sprawy wrócili policjanci z tzw. Archiwum X. Postanowili opublikować fragment nagrania, w nadziei, że ktoś rozpozna dewianta po głosie.
- Albo stał się bardzo ostrożny i nie zostawia swoich śladów biologicznych, albo z innej przyczyny zaprzestał swojej działalności, lub też, mówiąc wprost, nie żyje – prognozuje Andrzej Borowiak.
- Myślę, że nigdy już nie będzie mógł spać spokojnie, mam nadzieję, że wcześniej, czy później spotkamy się z nim – zaznacza Oficer Archiwum X.
- On pewnie do końca i tak nie zrozumie, co zrobił. Czy mi, czy koleżance, czy innym dziewczynom. Ale wolałabym, żeby poszedł do więzienia, żeby poniósł konsekwencje, żeby zobaczył, że nie jest bezkarny. No i żeby nie zrobił innej dziewczynie nic podobnego ani gorszego – podsumowuje ofiara pedofila.