Kocha kłamstwa i pieniądze. Zdobywał i okradał kobiety
To historia kobiet, które połączyła internetowa znajomość z mężczyzną kochającym kłamstwa i pieniądze. Udawał zamożnego właściciela hotelu w Hiszpanii i kilku nieruchomości w Polsce, planującego wspólne życie. Umawiał wybranki na jazdy próbne luksusowymi samochód i prosił, by wybrały apartamenty do wspólnego życia. Wszystko w jednym celu…
Pani Ewa to 38-letnia kobieta z południa Polski. Od kilkunastu miesięcy ma konto na portalu randkowym. Na początku stycznia poznała tam mężczyznę o imieniu Ivan.
- To on się odezwał do mnie, było tam zdjęcie bardzo przystojnego mężczyzny, w okularach przeciwsłonecznych. Pisał, że szuka tylko stałego związku, prawdziwej kobiety, że mieszka trochę w Hiszpanii, trochę w Polsce i niewyraźnie mówi, bo jest po wypadku, ale czeka go jeszcze jakaś tam operacja czy zabieg – opowiada.
„Nieudany skok do basenu, byłem trzy miesiące nieprzytomny, dwa lata prawie na wózku” – pisał.
„Żadnych dopłat!”, „Złodzieje”. Ełk protestuje po podwyżkach czynszów
Kolejną z poszkodowanych kobiet jest pani Aleksandra, 36-latka z północy Polski. Konto na portalu randkowym założyła na początku roku.
- On mi się przedstawił na portalu randkowym jako Ivan Pantera. Miał bardzo atrakcyjne zdjęcie. Opowiadał o sobie, wypytywał mnie o moje życie, co tam się u mnie dzieje. Rozmawialiśmy ze sobą wyłącznie telefonicznie – wspomina.
Obie kobiety pisały z tym samym mężczyzną, niemal w tym samym czasie. Ivan wysyłał te same zdjęcia i prowadził relacje w ten sam sposób - robił wszystko, by zdobyć ich zaufanie.
Niepełnosprawne małżeństwo z Ukrainy. Szukają pracy, by się utrzymać
- Był bardzo miły, sympatyczny, takie ciepło od niego biło, jak się z nim zaczęło rozmawiać – tłumaczy pani Ewa.
Mężczyzna pokazywał filmy, na których chwalił się dostatnim życiem, bo miał być właścicielem hotelu w Hiszpanii i kilku nieruchomości w Polsce. Jego matka miała być prokuratorem, a ojciec adwokatem. Sam miał również skończyć prawo.
Obu kobietom - oprócz swojego uczucia - Ivan miał oferować także drogie prezenty.
- Chyba po dwóch tygodniach znajomości zadzwoniła dziewczyna, że mam zamówioną jazdę próbną w salonie Audi, że pan Ivan Pantera ją zarezerwował – opowiada pani Ewa.
- Dzwonił do mnie deweloper, żebym wybrała sobie lokal – mówi pani Aleksandra.
Sanepid niesłusznie ukarał go w pandemii. Wszystkich pieniędzy nie zwrócił
Kobiety nalegały na spotkanie z mężczyzną. Jednak mimo intensywnej internetowej relacji, Ivan odwlekał pierwsze spotkanie tłumacząc się złym stanem zdrowia po wypadku. Na potwierdzenie tego wysyłał kobietom nagrania ze szpitala.
- Bardzo szybko zaczęły się prośby o pieniądze. Najpierw poprosił o 50 złotych, na Blika, bo miał tam odebrać jakąś przesyłkę. Tu 200 złotych, tu 2799 zł niby na zastrzyki, 3900 zł za telefon. No i tak się troszkę pozbierało, około 10 tysięcy – mówi pani Ewa.
Pani Aleksandra twierdzi, że straciła prawie dwa tysiące złotych.
- Na początku wydawał się bardzo wiarygodny. Tłumaczył, że ma problemy z Urzędem Skarbowym w Polsce, że nie może trzymać pieniędzy na polskim koncie – mówi.
Gdy kobiety upominały się o swoje pieniądze, mężczyzna stawał się agresywny. Pisał:
„Dostaniesz za chwilę przelew, k*** mać. Bo jak mnie wp***, to jeszcze kolega spuści błyskawiczny przelew natychmiastowy i ch***.”
Ostatecznie zablokował ich numery telefonów.
Żyje w pustostanie. Po powrocie ze szpitala, został bezdomny
- Zakochana to może nie byłam, za dużo powiedziane, ale zauroczył mnie. Najbardziej mnie zauroczył, że chciał pomóc tej Ani – mówi pani Ewa.
Pani Anna choruje na rzadką i nieuleczalną chorobę autoimmunologiczną naczyń krwionośnych. Bez operacji nie może normalnie funkcjonować.
Kobieta jest przyjaciółką pani Aleksandry. Tak Ivan dowiedział się o zbiórce na jej leczenie. Zaproponował sfinansowanie wszystkich operacji.
- Ja latałam nad ziemią, czułam tak niesamowity przypływ energii, bo nagle zjawił się człowiek, który sam to zaproponował, ja go nie nagabywałam, nawet nie dzwoniłam do niego, żeby nie czuł się nagabywany – wspomina pani Anna.
Rzucił się z nożem na dziecko. Szokujący atak przed szkołą
Mężczyzna przez kilka tygodni kontaktował się z kobietą, prosił o wysłanie dokumentacji medycznej - wciąż zapewniał, że wysłał przelew na internetową zbiórkę dla pani Anny.
„Robię to bezinteresownie. Ważne, żebyś wróciła do zdrowia, wtedy będzie to dla mnie nagroda” – pisał.
Jednak w pewnym momencie kobieta zorientowała się, że Ivan chce również od niej wyłudzić pieniądze.
- Chciał, żebym wypłaciła 9 tysięcy na wyrobienie paszportu, bo „lecimy do Stanów na leczenie”. Ponownie prześledziłam jego profil na portalu. Tam wśród jego zdjęć była fotografia chłopaka na wózku, który wyglądał jeszcze inaczej niż on – mówi pani Anna.
Mężczyzna przedstawiający się jako Ivan Pantera to naprawdę 41-letni Dawid S. - mieszkaniec Żnina. Utrzymuje się z renty. Ma dziecięce porażenie mózgowe. Jest niesamodzielny.
Rzucił się z nożem na dziecko. Szokujący atak przed szkołą
Organom ścigania znany jest już od trzynastu lat. Ma na swoim koncie kilkanaście spraw - wszystkie dotyczyły oszustwa. Jednak ze względu na swój stan udawało mu się wcześniej uniknąć kary. Do więzienia trafił dopiero w 2014 roku. Wyszedł po sześciu latach.
Jednak za chwilę może wrócić za kraty.
- W kwietniu tego roku wpłynął kolejny akt oskarżenia, 31 maja będzie pierwsza rozprawa – usłyszeliśmy w sądzie.
Chcieliśmy porozmawiać z Dawidem S. Drzwi otworzyła nam jego matka. Stwierdziła, że nie wiedziała, co syn robił w wolnym czasie poza domem i za niego nie odpowiada.
Autor: Monika Gawrońska z programu "Raport"