Brudna woda w kranach. Mieszkańcy są wściekli
Mieszkańcy Lędzin na Śląsku są wściekli. Po zmianie dostawcy z ich domowych kranów leci brudna woda. Na dowód pokazują filmy z brunatną cieczą, zabrudzone filtry i baseny. Twierdzą, że o zmianach nikt ich nie uprzedził. Podnoszą też, że choć nowy dostawca jest tańszy, to ich rachunki się nie zmieniły.
- Tak wygląda filtr, po czterech dniach filtrowania wody w basenie. Cztery dni, sama rdza leci, nic więcej - opowiada pan Piotr, mieszkaniec Lędzin.
- To są ścieki, tego nawet pić się nie da. My musimy kupować wodę w butelkach pięciolitrowych do jakiegoś gotowania czy do czegokolwiek. Filtry trzeba było powymieniać, to są dodatkowe koszty - zauważa pan Krzysztof, kolejny mieszkaniec.
Nie chcą asfaltu w Leśnej Polanie. Spór o drogę
Lędziny to niespełna 20-tysięczna miejscowość w województwie śląskim. Jej mieszkańcy zaalarmowali naszą redakcje, że od maja tego roku mają problem z jakością wody w kranach. Dostarczyli nam filmy i zdjęcia. Na jednym z nagrań widać brudną wodę płynącą z kranu w jednym z zakładów fryzjerskich:
- Pani miała taki problem czy nie?
- Ja też. Wszędzie jest taki problem, jest dramat.
- Ale co, brązowa leci?
- Oczywiście. Ale nie radzę pić.
- Herbaty się nie da wypić, kawy, bo po prostu czuć. Śmierdzi ta woda.
Pomoc okazała się chwilowa. Groźba wyprowadzki
Jak twierdzą mieszkańcy, woda często jest brudna i nawet jeśli po jakimś czasie znów staje się klarowna, to ma brzydki zapach i duże ilości kamienia. O tym, skąd do Lędzin płynie woda, decyduje Rejonowe Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji. I to decyzją tego przedsiębiorstwa zmieniono dostawcę wody do miasta - dziś jest to lokalna kopalnia. Problem w tym, że o zmianach nie wiedzieli mieszkańcy.
- Generalnie ta woda jest bardzo zakamieniona, wysoko zmineralizowana. A do tego dochodzi jakiś problem, który przy przepięciu się pojawił, że gdzieś pewnie odrywa się jakiś osad z rur. Podczas inwestycji pewnie do tego doszło, nikt tego nie przewidział. Dzisiaj mnóstwo osadu mają ludzie w domach - przyznaje Marcin Majer, mieszkaniec Lędzin.
- Widać to po osadach, które powstają na dnie garnków. Tutaj wczoraj gotowaliśmy parówki - Łukasz Pawłowski pokazuje nam biały osad od kamienia. Mężczyzna wywiesił na na płocie baner z hasłem: „Chcemy wody zamiast żuru”. - Widać chyba dlaczego - dodaje.
Pruszków. Bronili starych drzew, interweniowała policja
- Ujęcie wody zmienili, a niestety cena wody została ta sama. Prezes RPWiK-u twierdzi, że szykowały się 20-procentowe podwyżki, ale nikt nie zapytał nas, czy może my jesteśmy w stanie te koszty ponieść, żeby mieć wodę dobrą. A nie wydawać na tę wodę, którą musimy kupować w sklepach - dodaje Marcin Majer.
Dziś mieszkańcy mają pretensje nie tylko do przedsiębiorstwa zarządzającego wodą, ale i do władz miasta, które nie sprzeciwiały się zmianom. Burmistrz Krystyna Wróbel pojawiła się na spotkaniu z mieszkańcami i tłumaczyła, że też nie wiedziała o zmianie źródła wody. Złożyła skargę do Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Podczas spotkania była pytana, czy nie ma poczucia, że w sprawie mogła zrobić więcej lub zapobiec zmianom.
- To znaczy nie, inaczej. Gdybym o tym wiedziała, tobym zrobiła - odparła
- Jeżeli ja jestem konsumentem i płacę za to moje ciężko zarobione pieniądze, to chcę mieć wodę, która jest zdatna, żeby moje dzieci nie miały uczulenia, wysypek i żebym nie chodziła po alergologach. I jeżeli pani mi będzie tłumaczyła, że ktoś w jeden dzień mi przełącza wodę i mnie o tym nie informuje, to jest to bezprawie - skomentowała jedna z mieszkanek Lędzin, pani Monika.
Pociągi towarowe przyspieszyły. Aż trzęsą się domy!
- Dlaczego doszło do zmiany dostawcy wody? Rozmawiamy o tym z prezesem Rejonowego Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Tychach Krzysztofem Zalwowskim.
- No cóż, ja już to wielokrotnie tłumaczyłem. Woda, którą dostarcza przedsiębiorstwo, jest najwyższej jakości. A przedsiębiorstwo poinformowało o zmianie dostawcy na stronie internetowej.
- Ale nawet burmistrz mówi, że nie wiedziała o tych zmianach.
- No cóż, nie będę tego komentował. Od kilku lat informowaliśmy o tym, że będziemy chcieli znaleźć tańszego dostawcę.
- Ja chciałbym panu pokazać nagranie... To jest woda w zakładzie fryzjerskim. Czy pan by sobie dał umyć głowę w takiej wodzie?
- Ale to jest manipulacja.
Według prezesa Przedsiębiorstwa Wodociągów i Kanalizacji w Tychach zostaliśmy zmanipulowani przez grupę ludzi, a nagrania przedstawiają jedynie okresowe awarie. Nam udało się dotrzeć do badań wody, przeprowadzonych na zlecenie jednego z mieszkańców. Wykazały, że przekroczone są limity zawartości kilku pierwiastków - w tym Boru, który powoduje biegunki i osłabienie organizmu. Słowom prezesa o manipulacji przeczą też nagrania naszych rozmów z mieszkańcami, którzy nie wiedzieli jeszcze, że przygotowujemy reportaż.
- To jest chore, że płacimy za wodę i jeszcze dodatkowo musimy zaopatrywać się w sklepach w wodę butelkowaną. Radzę zwrócić uwagę na to, jakie są ceny w województwie śląskim wody. Teraz woda jest dla nich w zakupie tańsza, a dla nas jako klientów nic się nie zmieniło - usłyszeliśmy w salonie fryzjerskim.
Pytamy więc prezesa RPWiK, za ile kupował wodę od poprzedniego dostawcy.
- 2,57 zł.
- A teraz za ile pan kupuje?
- Tego już panu nie mogę powiedzieć, bo jest to kwestia kontraktu handlowego, który jest uzależniony od wielu czynników.
- Ale taniej pan kupuje czy drożej?
- Taniej.
- To skoro pan kupuje taniej, to czemu ludzie płacą tyle samo?
- Bo to jest już kwestia bardzo złożona i zależna od wielu aspektów analitycznych. I w tej chwili tego nie jestem panu w toku tej dyskusji wytłumaczyć.