Zatrzymali go łowcy pedofilów. Śledczy nie wnioskują o areszt!

- Składał propozycję umówienia się z dzieckiem. Pisał, że się zakochał, chciał, trzymać za rękę – opowiada pani Natalia, mama 12-letniej Kasi, którą w sieci zaczepił Piotr Ł. spod Radomia. Mężczyzna już trzykrotnie był zatrzymywany za proponowanie dziewczynkom spotkań i czynności seksualnych. Jednak prokuratura nie widzi podstaw do jego aresztowania.

Redakcję Interwencji zaalarmowała pani Natalia spod Poznania. Jej 12-letnią córkę Kasię, na jednym z portali społecznościowych zaczepił tajemniczy mężczyzna, który chciał się umówić na spotkanie z dzieckiem

- Przyszła córka i powiedziała, że ktoś skomentował jej zdjęcie, ktoś kogo nie zna. Spytał, ile ma lat. Jak napisała, że 12, to nie odpuszczał. Jestem z niej bardzo dumna, o wszystkim mi mówi, przyjdzie powie. Ona nic złego nie zrobiła, wrzuciła sobie zdjęcie na Facebooka, jak to robią dzieci w jej wieku – podkreśla pani Natalia.

- Komentarz był „boska”. Jak napisałam, że mam 12 lat, to zaczął pisać, czy mogę mu wysłać inne zdjęcia, że prosi, bo jestem śliczna – mówi Kasia.

Mężczyzna przysłał swoją fotografię. Namawiał dziewczynkę do spotkania. Jej przerażona matka poprosiła o pomoc Fundację ECPU Łowcy Pedofili, która zatrzymała  już ponad dwieście osób na terenie całego kraju. Łowcy ustalili, że z dziewczynką chciał się umówić 48-letni geodeta ze miejscowości w okolicach Radomia.

- Pisał, że się zakochał, powtarzał, żeby kasowała wiadomości i nikomu nie mówiła, że on wie, że jest stary, że nie powinien do niej pisać. Były pytania czy się całowała i inne, intymne – opowiada pani Natalia.

Mężczyzna, który wcześniej karany był za kradzieże 14 kwietnia został ujęty przez Łowców Pedofili i przekazany w ręce policji. Był zaskoczony.

ZOBACZ: Dramat na SOR-ze. Była w poważnym stanie, dwa dni czekała na miejsce

Okazuje się że, Piotr Ł. był już wcześniej zatrzymywany. I to zarówno przez policję, jak i  Łowców Pedofili. Wówczas myślał, że pisze z dzieckiem – jednak trafił na tzw. wabika, czyli agentkę podającą się za dziewczynkę.

- Piotr jest bardzo obleśny w tym, co pisze do dzieci. Używa do tego rynsztokowego języka. My wtedy pojawiliśmy się, bo bardzo sugestywnie pisał, że przyjedzie do dziecka, zapraszał do siebie. Sugerował, że zabierze dziecko do hotelu – mówi Alex Hunter z Fundacji ECPU Polska Łowcy Pedofili.

- We wrześniu ubiegłego roku i w lutym tego roku był zatrzymywany za podobne przestępstwa. Te sprawy wciąż się toczą, dopuścił się kolejnych przestępstw tego typu. Wnioskowaliśmy o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu – informuje Katarzyna Kucharska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

ZOBACZ: Został sam z czworgiem wnucząt. Groziła im rozłąka

Prokuratura nie zgodziła się z wnioskiem policjantów. I zastosowała tylko dozór policyjny. Dzięki temu mężczyzna wciąż przebywa na wolności i ma możliwość nadal pisania z kolejnymi dziećmi.

- W naszej ocenie nie zaszły przesłanki, które uzasadniają w tym przypadku o wystąpienie do sądu o zastosowanie aresztu tymczasowego. W naszej ocenie zastosowane dotychczas środki są wystarczające - informuje Agnieszka Borkowska z Prokuratury Okręgowej w Radomiu.

- Jesteśmy zaskoczeni. Byliśmy pewni, że prokuratura zrozumie, że to jest niebezpieczny człowiek – mówi Alex Hunter z Fundacji ECPU Polska Łowcy Pedofili.

Mężczyzna mieszka w prywatnym domu pomocy pod Radomiem. Kilkanaście dni temu,  w tym samym domu, zatrzymano innego mężczyznę, również za próbę umówienia się z dzieckiem. Telefonujemy do prezesa stowarzyszenia prowadzącego placówkę.

ZOBACZ: Stracili dostęp do plaży. Protestują

Reporter: Dzień dobry panie prezesie, jak to możliwe, że w domu, którym pan zarządza mieszkają dwie osoby podejrzane o pedofilię?

Prezes: Normalnie, jest to możliwe, nie rozumiem, gdzie mają mieszkać? Czego panowie ode mnie oczekują?

Reporter: Skoro wyrzucacie osoby, które nadużywają alkoholu, to może wyrzucajcie osoby, które łamią prawo.

Prezes: Nie zajmuje się takimi sprawami.  

- Mimo wszystko pani prokurator zdecydowała się, że dostanie dozór policyjny. Śmieszne, musi się stać jakaś tragedia, żeby trafił tam, gdzie jego miejsce, za kratki – ocenia pani Natalia.

rep. Artur Borzęcki

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX