Awantura o proboszcza. Spór podzielił parafian
Parafia w miejscowości Zasów na Podkarpaciu od prawie roku targana jest konfliktem wynikającym z niechęci części mieszkańców do obecnego proboszcza. Twierdzą, że duchowny w ogóle nie liczy się ze zdaniem lokalnej społeczności, obraża parafian i jest niegospodarny. Mimo głośnego sprzeciwu i protestów wysyłanych do kurii, proboszcz nadal pełni swoją funkcję. Konflikt urósł do tego stopnia, że nawet decyzja o zmianie proboszcza w najbliższych tygodniach nie uspokoiła nastrojów.
Wierni parafii w Zasowie na Podkarpaciu tłumnie zebrali się na mszę świętą o godzinie 7:30 w niedzielę. Mimo wczesnej pory, do kościoła przyszły tłumy nie tylko po to, by się modlić. Po mszy wierni protestowali przeciwko władzom tarnowskiej diecezji, które - ich zdaniem - chcą usunąć z parafii księdza prałata, będącego obecnie na emeryturze.
- Potrafimy bronić człowieka, walczymy o godność i szacunek dla niego. My się kierujemy zasadą miłości bliźniego. Księża biskupi! Uczcie się od naszych parafian, jak należy dbać o seniorów, o emerytów. Nasz ksiądz prałat to nasze dobro parafialne - mówi jedna z protestujących.
Mieszkańcy Zasowa i okolic są też przeciwni obecnemu proboszczowi. Wierni zebrali się przed kościołem, żeby zablokować duchownemu wejście na plebanię. Ale ksiądz nie pojawił się w parafii.
- To, że tutaj się zgromadziliśmy, to jest efekt działania kurii diecezjalnej w Tarnowie. Przez rok walczyliśmy, żeby pozbyć się tego intruza z naszej plebanii - mówi wierna.
Kością niezgody między obecnym proboszczem a wiernymi jest między innymi kościół we wsi Dąbie. Świątynia, staraniami mieszkańców, powstała w latach osiemdziesiątych.
- Kościół budowali nasi rodzice od początku. Myśmy się składali całymi latami, żeby ten kościół wykończyć. Jest kilka witraży zrobionych, doszliśmy do tego momentu, w którym jesteśmy i od tamtego roku nie jest zrobione nic dalej - mówi pani Renata, jedna z parafianek.
Pani Renata od urodzenia mieszka w Dąbiu i jest członkiem tutejszej parafii. Nie rozumie, dlaczego nowy proboszcz nie chce w tym miejscu udzielać sakramentów.
- Była pani z Dąbia, panna młoda, to wyszła od niego z płaczem, bo nie uzyskała zgody na ślub. A wszystko było przygotowane pod tym kątem, nawet zaproszenia już wysłane, że ślub będzie w Dąbiu. No i trzeba było wszystko odwołać, bo na ślub w Dąbiu nie pozwolił - mówi jeden z parafian.
ZOBACZ: Na starość na ulicę? Wnuk upomniał się o połowę mieszkania
- Kiedy to tak szło nie fair, myśmy zorganizowali takie spotkanie, bo akurat przyjechał ksiądz biskup z Tarnowa do Zasowa. Myśleliśmy, że jak się spotkamy, to jakoś się tę sprawę załatwi. Zrobiło się jeszcze gorzej - mówi inny z mieszkańców.
Ten protest miał miejsce w październiku zeszłego roku. Chociaż dzisiaj wiadomo już, że proboszcz w lipcu przestanie pełnić swoją funkcję, to jego osoba wciąż wywołuje wśród parafian silne emocje.
- Społeczeństwo widzi, że nic się nie robi, bo jego interesuje tylko konto. Mówi, że nie ma pieniędzy. Faktycznie, ludzie nie dają, bo nie wiedzą na co. Teraz nikt nic nie wie. Nic nie wiemy o finansach - twierdzi jeden z protestujących.
Część parafian broni księdza proboszcza. Uważają, że duchowny stał się ofiarą pomówień, a tłum protestujący przed kościołem nie odzwierciedla prawdziwych nastrojów wśród mieszkańców.
- Ksiądz proboszcz dał się poznać jako kapłan rozmodlony, zatroskany o życie duchowe parafian, ale i o piękno naszego kościoła parafialnego - twierdzi Agnieszka Czapiga, członkini rady parafialnej.
ZOBACZ: Ich blok grozi zawaleniem! Winią dewelopera, nie chcą wracać
Żaden z księży nie chciał komentować sprawy przed kamerą, odsyłając nas do kurii. Diecezja Tarnowska wydała jedynie oświadczenie, oto jego fragment:
„Mamy do czynienia z dwoma bardzo różnymi podejściami do pracy Księdza Proboszcza. W tej sytuacji Biskup Tarnowski podjął decyzję o zmianie proboszcza (…). Z drugiej strony wpłynęły i wpływają do kurii skargi i sprzeciwy wobec zachowania i postawy ks. emeryta - byłego proboszcza. (…) W związku z tym, Biskup Tarnowski podjął również decyzję o opuszczeniu parafii przez Księdza Emeryta”.
- My jesteśmy chrześcijanami i dążymy do zgody. Chcielibyśmy, aby grupa podniecająca ten konflikt pozwoliła pracować nowemu księdzu proboszczowi, pozwoliła nam się spokojnie modlić - mówi Agnieszka Czapiga z rady parafialnej.
- Będzie inny proboszcz, inny wikary, to być może coś się zmieni - twierdzi z kolei pani Renata.