Pompa ciepła psuje się po kilku minutach. Nie potrafią jej naprawić

Pan Marek ze Śląska narzeka za swoją pompę ciepła. Jak mówi, od października traciła ona swoją moc, aż w końcu przestała pracować. Wzywani fachowcy naprawiają ją, ale problem bardzo szybko wraca. Nawet po kliku minutach. Mężczyzna jest sfrustrowany. Ma kilkanaście stopni ciepła w domu.

Pan Marek ze Śląska od kilku tygodni ma zimno w domu. Serwisantem pompy jest pan Piotr. Kiedy przyjechaliśmy, pomagali mu przedstawiciele producenta urządzenia.

- 28 listopada coś zaczęło się dziać. Piotrek powiedział, że była wichura, że coś tam mogło się stać. 30 stycznia dałem mu znać, bo to jest taki proces. Ona stopniowo coraz mniej dawała, coraz bardziej się zawieszała – wspomina pan Marek.

Pompa ciepła zepsuła się już kilka razy. Nie potrafią znaleźć rozwiązania 

Redaktor: Tej zimy ile było prób naprawienia tego?

Pan Marek: Od pana Piotra? Trzy. Z jego pracownikiem może cztery.

Redaktor: Dziś jest piąta?

Pan Marek: Tak plus, minus.

- Jest problem z przepływem środka chłodniczego. (…) my nie potrafimy do końca zdiagnozować pewnych rzeczy. Spada zasilanie poniżej 200 wolt – wyjaśnia ekipa serwisowa.

- Mam termometr, można zobaczyć, ile jest stopni: 15-16. Dobrze, że sobie w kominku rozpalę, tam na górze jest trochę cieplej, dwie kołdry się nakryję i tak śpię – opowiada nam pan Marek.

Redaktor: Jest zarzut, że jest zbyt niskie napięcie tu w domu, czy to prawda.

Pan Marek: Chyba nie do końca, (…) robiłem takie zestawienie i jest w miarę normalne. (…)

Redaktor: Tam pada, że spada poniżej 200 wolt (…) w dwóch dniach nie było na pewno.

ZOBACZ: Cmentarz samowolą. Nie mogą chować zmarłych

Po godzinie pracy fachowcy uznali, że na ten moment więcej nic nie zrobią. Pompę zostawiają działającą.

Redaktor: Panowie czemu to już zamykacie? Dziś się już nic nie wydarzy?

Pan Piotrk: Tak.

Redaktor: A da się określić, kiedy się wydarzy?

Pan Piotr: W poniedziałek się to załatwi.

Pan Marek: I tak od poniedziałku do soboty, od soboty do poniedziałku.

Pan Piotr: Marek byłem u ciebie w sobotę, nie było cię w domu.

Pan Marek: Kazałeś mojemu synowi podpisać protokół, nie podpisał, bo dalej nie chodziła.

ZOBACZ: Zbrodnia miłoszycka. Coraz więcej pytań

Kilka kilometrów dalej mieszka pan Leszek. U niego pompę zainstalowano trzy lata temu. Problemy były od początku, a dziś urządzenie jest wyłączone. Powodem są rachunki za prąd w wysokości 1500 złotych.  

- Przez pierwszy miesiąc to ona w ogóle nie działała, (…) przez miesiąc instalatorzy grzebali przy tej pompie, naprawiali ją. Pierwszą zimę byliśmy praktycznie bez ogrzewania. Pompa działa, ale jest wyłączona. Rachunki są ogromne przy tej pompie ciepła, za prąd – tłumaczy Leszek Marczyk.

Pan Leszek jest przekonany, że odpowiedzialni za jego kłopoty są gminni urzędnicy, którzy prowadzili program instalacji pomp ciepła za unijne pieniądze.

- Sytuacja jest skomplikowana, ustalamy z wykonawcą zmianę instalacji, może to potrwać miesiąc – mówi Krzysztof Miera z Urzędu Gminy Lyski.

Pompa ciepła przestała działać kilka minut po naprawie

Wracamy do pana Marka. Jego pompa ciepła już po kilku minutach działania sama się wyłączyła.

- Ostatnio tak było, że pochodziła 15 minut, przestała chodzić. Dziś krócej. Fachowcy jeszcze są, stoją na zewnątrz. Nie wiem czy winna jest pompa, czy Piotrek, czy instalacja. Cztery tygodnie i nic. I teraz jeszcze mam czekać cztery dni, bo dalej nikt nic nie wie. Jak on przyjedzie w poniedziałek, to będzie to samo. Dzień świstaka – komentuje pan Marek.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX