Dramat Kornelii. Lepiej, by nie wracała do matki

Ośmioletnia Kornelia z Łodzi mieszka u swojej cioci - siostry matki. Pani Sandra z mężem walczą, by zostać dla niej rodziną zastępczą. Robią wszystko, by dziecko mogło zapomnieć o przeżyciach z domu rodzinnego. Kornelia chodziła brudna, głodna i bez opieki. Żyła w towarzystwie obcych jej mężczyzn, gdzie alkohol lał się strumieniami. Mimo to, sąd dawał matce kolejne szanse na poprawę. Kosztem dobra dziecka. Jak będzie tym razem?

- Odbieraliśmy ją z ulicy brudną, głodną po kilku dniach nie kompania się. To co się tam działo, przechodzi najśmielsze oczekiwania: brudne ściany, rozwalone ubrania, niedopałki papierosów, pełno alkoholu – wspomina pani Sandra, ciocia Kornelii.

- Mogła jej się krzywda wydarzyć, wiele doświadczyć, bo nie jeden partner z nią nocował, jak matka była pijana – opowiada pan Adam, wujek Kornelii.  

ZOBACZ: Są bez pensji i możliwości podjęcia pracy

Matka Kornelii - Paulina P. oraz jej siostra pani Sandra wychowywane były przez babcię. Ich matka zmarła na raka, kiedy były nastolatkami. W wychowaniu Kornelii pomagała prababcia.

-  Obca osoba potrafiła mi przywieźć dziecko, brudne, głodne. Jak zadzwoniłam do matki i zapytałam, gdzie jest jej córka, to mówiła, że bawi się. Nawet nie wiedzieli, gdzie jest – relacjonuje pani Barbara, prababcia Kornelii.

- Matka chlająca, konkubenci awanturujący się. Musieliśmy z żoną reagować i dziecko zabrać – dodaje pan Adam, wujek Kornelii.  

ZOBACZ: Dwa lata ustalają przebieg wypadku. Student potrącony na pasach

W mieszkaniu odbywały się niekończące się awantury. Pojawiali się kolejni konkubenci.  A świadkiem tego była mała Kornelia.

- Była niedożywiona. Mówiła, że sama musiała sobie radzić, bo nie miała, co jeść, do szkoły nie dostawała jedzenia. Chodziła brudna, w za małych ubraniach, nie za często się kąpała, wszy były – wylicza pan Adam.

Dramat trwał latami. Dopiero rok temu, dziś 30-letnią Pauliną P., zajął się sąd. Wielokrotnie jednak dawał matce szanse i Kornelia wracała do meliny. 

- Sąd zastosował ograniczenie w stosunku do ojca, polegało ono na poddaniu tej władzy pod kuratora sądowego, natomiast w przypadku matki dodatkowo zobowiązano ją do podjęcia leczenia – informuje Iwona Konopka z Sądu Okręgowego w Łodzi.

ZOBACZ: Dramat kupców z Marywilskiej 44

Dopiero w styczniu tego roku Kornelię siłą odebrano z domu i umieszczono u pani Sandry oraz jej męża, którzy sami wychowują dwoje małych dzieci.  Od kilku miesięcy małżeństwo czeka na postanowienie sądowe, by stać się rodziną zastępczą dla Kornelii.

- Obecnie nie możemy podjąć żadnej decyzji co do Kornelii, jedynie te związane z edukacją – tłumaczy pani Sandra.

- Chcemy być rodziną zastępczą, ale nie możemy wstrzymuje nas prawo. Obawiamy się, że dziecko z powrotem trafi do tej matki i tego życia – dodaje pan Adam.

- Ani PCPR, ani sąd. Nikomu się nie spieszy, dla mnie jest to niepojęte – komentuje pani Barbara, prababcia Kornelii.

- W subiektywnym odczuciu pani Sandry okres ten może jej się wydawać długi, natomiast tego typu sprawy, co do ostatecznych rozstrzygnięć, są podejmowane po wykonywaniu szeregu czynności – odpowiada Iwona Konopka z Sądu Okręgowego w Łodzi.

- Bez postanowienia o ustanowieniu rodziną zastępczą, tacy opiekunowie właściwie nie mogą nic.  Albo zgody muszą wyrażać rodzice, którzy mają ograniczoną władzę, albo jeszcze sprawa jest w toku, albo o każdą rzecz trzeba się zwracać do sądu – wyjaśnia Joanna Luberadzka-Gruca z Fundacji Polki Mogą Wszystko.

ZOBACZ: Tajemnica śmierci dwóch mężczyzn. Byli związani z tą samą kobietą

Sprawy się ciągną, ale co gorsze pani Sandra obawia się, że matka będzie utrudniać umieszczenie Kornelii w rodzinie zastępczej. Próbowaliśmy porozmawiać z Pauliną P. 

- Chce pani, żeby dziecko wróciło do pani

- Jak najbardziej

- Do tego co przeżyło?  

- Niech pani nie gada głupot, moje dziecko nigdy nie było bite, nie było zaniedbane.

- I dalej pani uważa, że to dobre miejsce, żeby córka wróciła do pani i pani konkubenta?

- Dziecko wraca nie do konkubenta tylko do matki

- Ale on tu jest, a ona się go boi. (…) Czy to normalne, że matka nadużywa alkoholu?

- W obecności dziecka nie nadużywam.

- A ma pani sprawy karne? 

- Tak, mam.  

ZOBACZ: Po wypadku w pracy stracił nogę. Osiem lat walczy o odszkodowanie

- Dawali jej szanse, ale jak człowiek nie korzysta, to nie ma co na siłę. Już tyle było nieszczęść z tymi dzieciakami. Ona się w ogóle nie zmienia, może obieca, ale ja widzę, że jak piła tak pije. Boimy się, bo ja sama mam dwoje dzieci. W nocy jak idę na piątą do pracy, to schodzę i na klatce ktoś stoi pijany. Mąż mi kupił gaz, żebym miała przy sobie – przyznaje pani Władysława, sąsiadka Pauliny P.

- Niestety, polski system jest skoncentrowany na dorosłych, a nie na dziecku. Jest dawana szansa rodzicom, a nie jest dawana szansa dziecku – ocenia Joanna Luberadzka-Gruca z Fundacji Polki Mogą Wszystko.

- Boje się , że Kornelia będzie musiała wrócić do matki, a my do końca życia będziemy się zastanawiać, co się z nią dzieje – podsumowuje pani Sandra, ciocia Kornelii.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX