Szokujące rekompensaty za mieszkania. Tunel średnicowy kosztem ludzi
Kolejne problemy mieszkańców Łodzi spowodowane budową tunelu średnicowego. Tym, którzy mieszkania stracili w wyniku zawalenia kamienicy, zaproponowano dwa-trzy tysiące złotych rekompensaty. Inni wrócili do tak zrujnowanych lokali, że boją się w nich przebywać, a jeszcze inni wciąż muszą tułać się po hotelach.
W Łodzi trwa drążenie tunelu kolejowego pod miastem. Mieszkańcy domów, pod którymi przechodzi tarcza, przenoszeni są do hoteli. Wielu nie wróci już do mieszkań, bo jedna z kamienic runęła. Ci, którzy już dostali lokale zastępcze od miasta, podkreślają, że są one w zdecydowanie gorszym standardzie niż te, w których mieszkali wcześniej.
- Rynna jest zepsuta, tu mam pozalewane, woda wlatuje mi do mieszkania. To jest kołchoz. Miałam centralne, a teraz ogrzewanie jest piecem, który odłączyłam, bo rachunki mnie zjedzą. Mam 1260 zł emerytury – opowiada Mariola Łazaczyk, mieszkanka Łodzi.
ZOBACZ: Drążą ogromny tunel pod Łodzią. Kamienice w ruinie
Inne kamienice sąsiadujące z zawalonym budynkiem są niestabilne i w każdej chwili mogą runąć. Ich lokatorzy cały czas czekają w hotelach. Mówią, że najgorsza jest niepewność i ciągłe zmiany terminów.
- Wyszliśmy „tylko na 2 tygodnie”, a w hotelu jesteśmy od 31 sierpnia. I nie wiem, ile jeszcze tu pozostanę - zaznacza pani Małgorzata, jedna z poszkodowanych mieszkanek.
- Dostaliśmy propozycję mieszkania niespełniającego norm. Jest z nami osoba jeżdżąca na wózku, a klamka wyjściowa jest na wysokości mojej głowy. Tym większy to paradoks, że ona rękoma nie porusza – słyszymy podczas spotkania z innymi mieszkańcami.
ZOBACZ: Niewinny skazany na 25 lat? Po latach śledczy przyznają, że zabić mógł ktoś inny
O wyjaśnienia pytamy Rafała Wilgusiaka z PKP Polskich Linii Kolejowych. Przypominamy, mu, że gdy rozmawialiśmy kilka miesięcy temu, obiecał, że mieszkańcy wrócą do siebie na święta Bożego Narodzenia. Wygląda na to, że nie wrócą również na Wielkanoc.
- Niestety czujniki pomiarowe stwierdziły niestabilny grunt. Dążymy do jak najszybszych powrotów mieszkańców do lokali. Ubolewamy nad tym, że do takiej sytuacji nie doszło – odpowiada.
Piotr Grabowski, rzecznik prasowy wykonawcy tunelu średnicowego w Łodzi, tłumaczy, że „te wszystkie budynki są ze sobą powiązane, a procedura jest taka, że najpierw usuwamy gruzowisko, stabilizujmy teren, oceniamy stan budynków i wtedy urzędy i nadzory będą ustalać co dalej. Na tę chwilę nie ma pewności, czy ludzie wrócą do swoich domów”.
Do własnych mieszkań po trzech miesiącach wróciło niewiele osób z frontowej kamienicy przy ulicy Próchnika. Narzekają one na powstałe szkody i boją się o swoje bezpieczeństwo. Tym bardziej, że kamienice przylegające są wciąż wyłączone z powodu złego stanu. Lokatorzy zostali wpuszczeni do wyłączonych z użytkowania budynków, aby zabrać najpotrzebniejsze rzeczy.
- Zastaliśmy zniszczone mieszkanie, pęknięcia na ścianie konstrukcyjnej, mnóstwo zniszczeń na ścianie po innej stronie. Tygodniami mieszkaliśmy w hotelu, uważamy, że nas okłamywano przez ten czas, że wszystko jest cudownie i wspaniale. To nasza własność, lokal był wyremontowany. Po powrocie okazało się, że mieszkanie wygląda, jak wygląda, a mówiono, że to „parę rysek” – wskazuje Anna Słodyńska.
- Oficyny są wyłączone, grożą zawaleniem. Są pęknięcia i połączenia z zawaloną kamienicą.
Kolej miała naprawić wszystkie szkody, nim wrócimy do domu. Okazuje się, że napraw możemy dochodzić wyłącznie od ubezpieczyciela. Pęknięcia na ścianach powiększają się. Nie rozpakowywaliśmy się, tylko to co potrzebne do egzystencji, boimy się, że będziemy to musieli wszystko pakować w krótkim czasie, żeby się wynosić. Boję się tutaj mieszkać – dodaje Alina Wojtasik.
Lokatorzy są oburzeni niskimi odszkodowaniami, jakie zaoferowało poszkodowanym towarzystwo ubezpieczeniowe inwestora tuneli. Mieszkańcy stracili dorobek życia, a ich majątki wyceniono dosłownie na grosze.
ZOBACZ: Kolej zajęła im działkę i buduje tory. Boją się, że dom runie
Mieszkanie pana Marka było na parterze zawalonej kamienicy. Mężczyzna stracił wszystko, także rodzinne pamiątki.
- Za moje mieszkanie zaproponowali mi 3620 zł. Lokal dosłownie zapadł się pod ziemię, a oni uznali, że skoro nie ma dokumentacji, potwierdzenia na wiele pozycji na mojej liście utraconych rzeczy, to nie mogą zapłacić. Nie zapłacono mi za telewizor, pralkę, lodówkę, kołdrę czy wersalkę – wymienia pan Marek.
- Wczoraj pani zadzwoniła z odszkodowania i zaproponowała, żeby zamknąć sprawę ugodą na 2800 zł. Aż się oburzyłam, że ktoś może coś takiego zaproponować – zaznacza pani Małgorzata, jedna z poszkodowanych mieszkanek.
- Jeżeli chodzi o propozycję odszkodowań, to powinny być one szacowane w oparciu o deklaracje, co było w mieszaniu. Bo należy do wiedzy oczywistej, co jest wyposażeniem mieszkania. Oczekiwanie faktur w przypadku takiej tragedii jest oczekiwaniem niemożliwym i wyrazem złej woli – ocenia adwokat Anna Wichlińska.
- Słysząc o rażąco niskich wypłatach i rekompensatach zobowiązaliśmy wykonawcę. Ten interweniował u ubezpieczyciela i te interwencje okazały się skuteczne. Odszkodowania zostały zwiększone – odpowiada Rafał Wilgusiak z PKP Polskich Linii Kolejowych.
ZOBACZ: Kuriozum na kolei. Zamykany przejazd przez… nieczynne tory
Teraz okazuje się, że kolejna kamienica nad powstającym tunelem średnicowym zapadła się o kilka centymetrów. Kolejarze starają się ją uratować. Tarcza drążąca tunel stanęła. Kiedy ruszy? Nie wiadomo. Bo prawdopodobnie została przypadkowo zabetonowana podczas wzmacniania jednej z kamienic.
- Na stare lata zostałam pozbawiona mieszkania, tułam się od hotelu do hotelu. Co mogę więcej powiedzieć… – rozpacza pani Małgorzata.
- Ludzie nie powinni zamieszkiwać w hotelach dłużej niż dwa tygodnie bez perspektywy, czy coś się zmieni. Na taką sytuację, kiedy jest nieprzewidziana katastrofa, powinien być przygotowany budynek z lokalami zamiennymi z różnych zasobów: gminnych lub inwestora, czyli kolejowych – podkreśla adwokat Anna Wichlińska.
Już kilka historycznych budynków nad trasą tunelu rozebrano, ponieważ mogły nie wytrzymać wstrząsów. A tarcza wydrążyła dopiero połowę zaplanowanej podziemnej inwestycji. Mieszkańcy koczują w hotelach, jednak często muszą się przenosić ze względu na wcześniejsze rezerwacje. To powoduje kolejne problemy.
- My jesteśmy na łasce urzędów, urzędników. Za wszystkim musimy chodzić – ocenia pan Marek, jeden z poszkodowanych mieszkańców.