"Mamy złote śmieci". Szokująca podwyżka za odpady
Prawie 500 zł za cztery osoby, niemal 700 zł za sześcioosobową rodzinę – tak wysokie rachunki za śmieci otrzymali lokatorzy… mieszkań socjalnych na warszawskim Bródnie. - Pojemniki stoją trzy. To ile kosztuje wywóz, skoro każdy ma płacić po 300, 600 zł? Mamy złote śmieci - komentują. Nie jest im jednak do śmiechu. Żyją skromnie i przez podwyżkę wielu nie starczy na opłaty.
- Tu nie ma milionerów, tu są ludzie, którzy żyją z pensji do pensji – mówi pan Ryszard, który otrzymał horrendalny rachunek za wywóz śmieci.
- Mam zapłacić 463 zł za trzy osoby, a płacę komornego 470 zł – dodaje inna lokatorka.
Podwyżki związane są z nowym sposobem rozliczania odbioru odpadów w Warszawie i zależą od zużycia wody. Jednak - jak podkreślają mieszkańcy - wciąż nie dostali jeszcze rozliczeń za wodę za ostatnie półrocze.
Budynek się przechyla, mieszkańcy przerażeni
- Ja dostałam wyliczenie na 661 zł za śmieci, za sześć osób. Pytałam o wyliczenia. Administrator pokazał mi karteczkę, gdzie było napisane, że jedna osoba na miesiąc zużywa 15 m3 wody. Gdzie? Ja bym musiała odkręcać kran i czekać, żeby to leciało! Tłumaczono, że ponieważ nie ma rachunków za wodę, to jest prognoza. Oni sobie wymyślili, że my tyle zużyjemy – mówi jedna z mieszkanek bloku przy ul. Lęborskiej.
- Administracja napisała kwoty z kosmosu. Ja mam trójkę dzieci w domu, jestem samotną matką, pracuję na pół etatu i mam dopłacić do czynszu 490 zł. Z czego? pyta inna mieszkanka.
- Dzisiaj czytałam artykuł, że przeciętnie warszawiak powinien płacić za śmieci 50 zł na osobę. Jeżeli u mnie jest 6 osób, to ja byłam przygotowana, że zapłacę 300 zł, ale nie 600. Straciłam pracę, bo zamknęli mi restaurację i jestem na bezrobociu. Jak ja mam na bezrobociu, gdzie biorę 904 zł, zapłacić czynsz, który wyniesie 1200? To mam iść ukraść? Bo to jest dla mnie jakaś paranoja – dodaje pani Katarzyna.
Właściciel drobiu walczył z lisami. Uznano go za kłusownika
Pani Joanna i pan Dariusz zawsze oszczędzali wodę. Nie spodziewali się więc tak wysokiego rachunku za odbiór śmieci. Mają płacić 464 zł. Małżeństwo mieszka z dwojgiem dzieci w 20-metrowym mieszkaniu socjalnym.
- Zastanawiam się, czy mam to zapłacić, czy odjąć jedzenie. Nie mam pojęcia. Jestem załamana tą sytuacja – mówi pani Joanna.
Jak twierdzą lokatorzy, rozmowy z urzędnikami nie przynosiły żadnych rezultatów. Dlatego mieszkańcy poprosili o pomoc dziennikarzy Interwencji.
„Kierownik powiedział, że od kontaktów z mediami jest siedziba przy ul. Jagiellońskiej. Jesteśmy wykonawcą, my nie podejmujemy decyzji. Kierownik nie zejdzie” – przekazano nam w Zakładzie Gospodarowania Nieruchomościami Praga-Północ przy ul. Bródnowskiej.
Zgodnie z instrukcjami urzędników odpowiedzi na nasze pytania szukaliśmy także w siedzibie głównej administracji Zakładu Gospodarowania Nieruchomościami dzielnicy Praga-Północ, przy ul. Jagiellońskiej.
Ściany pękają, sufit osiada. Strach mieszkać
Mieszkańcy przez kilka dni próbowali uzyskać informację, dlaczego ich rachunki są tak wysokie. Bezskutecznie. Pani Joanna w imieniu lokatorów złożyła w administracji odwołanie na piśmie. Już następnego dnia nasi dziennikarze zostali zaproszeni na rozmowę.
- To wyliczenie przedstawione przez administrację zawierało błąd rachunkowy i ten błąd rachunkowy jest w tej chwili naprawiany. Państwo w przyszłym tygodniu otrzymają korektę. Rachunki na pewno będą niższe, ta korekta będzie je obniżała – zapewnił Cezary Szajewski, zastępca dyrektora ZGN Praga-Północ ds. eksploatacji.