Próbował wyrwać kluczyki. Pijany kierowca zrujnował mu życie
23-letni pan Jakub na obrzeżach Szczecina próbował zatrzymać pijanego kierowcę, ale ten wcisnął pedał gazu i przejechał po mężczyźnie, w jednej chwili rujnując mu całe życie. Pan Jakub przeżył, ale nie może stać, mówić, samodzielnie jeść. Wymaga całodobowej opieki i kosztownej rehabilitacji.
Pan Jakub ma 23 lata. Jeszcze rok temu był sprawnym, wysportowanym mężczyzną. 24 grudnia zeszłego roku, wieczorem, na rogatkach Szczecina zauważył jadący zygzakiem, bez włączonych świateł, samochód. Kiedy kierowca zjechał na stację paliw, mężczyzna usiłował uniemożliwić mu dalszą jazdę. Chciał zabrać kluczyki.
- Z premedytacją włączył wsteczny i z premedytacją przejechał Kubę. Chciał uciekać, ale ludzie na CPN-ie zatrzymali go – opowiada Iwona Znojek, mama potrąconego pana Jakuba.
Wojna szwagrów. Walczą na słowa, pięści i w sądzie
Pan Jakub wpadł pod koła i został dosłownie zmiażdżony, a następnie był wleczony pod samochodem. W stanie agonalnym trafił do jednego ze szczecińskich szpitali. Mimo że szanse na przeżycie były niewielkie, lekarzom udało się go uratować.
- Połamane kości twarzoczaszki, obojczyk, żebra, przebite płuco. Mój syn trafił do szpitala w stanie ciężkim, był to uraz śmiertelny. Cud, że żyje. Tak powiedzieli lekarze – wspomina mama Iwona Znojek.
- Mózg pana Jakuba został mocno uszkodzony. Mężczyzna jest po tracheotomii, jest leczony po padaczce pourazowej, udało się ją opanować. Leczenie jest wielospecjalistyczne – informuje Dariusz Bednarczyk, lekarz neurolog.
Zamiast pracy za 1000 zł… kredyt do spłacenia
Kiedy policja zatrzymała sprawcę, ten nie był wstanie ustać na nogach. To 29-letni obywatel Ukrainy Vadym L. Od zdarzenia cały czas przebywa w szczecińskim areszcie. Prokurator przedstawił mu dwa zarzuty. Jeden to prowadzenie samochodu po pijanemu. Drugi jest znacznie poważniejszy.
- Prokurator uznał, że zachowanie podejrzanego stanowiło usiłowanie zabójstwa w zamiarze ewentualnym. I taki zarzut został mu przedstawiony. Mężczyzna stoi pod zarzutem popełnienia zbrodni. Ta sprawa niebawem się zacznie, 18 listopada został wyznaczony pierwszy dzień procesu – mówi Michał Tomala z Sądu Okręgowego w Szczecinie
- Za ten czyn grozi nie mniej niż 8 lat pozbawienia wolności, 25 lat pozbawienia wolności oraz dożywocie. Podejrzany nie przyznał się do usiłowania zabójstwa, ale przyznał się do kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości. Posiadał w wydychanym powietrzu około dwa i pół promila – dodaje Alicja Macugowska-Kyszka z Prokuratury Okręgowa w Szczecinie.
Wzięli go za bezdomnego. Bliskim nikt nie powiedział o śmieci
Od kwietnia pan Jakub walczy o odzyskanie sprawności w ośrodku rehabilitacyjnym w podwarszawskim Otwocku. Rekonwalescencja jest żmudna. Całodzienne ćwiczenia odbywają się 6 razy w tygodniu. Towarzyszą mu rodzice. W miesięcznych odstępach, na zmianę przyjeżdżają ze Szczecina, aby być przy niepełnosprawnym synu.
- Pan Jakub przyjechał do nas po ciężkim urazie mózgu. Kiedy do nas przyjechał, mówiliśmy o stanie wegetatywnym. Jest człowiekiem uzależnionym od osób drugich. Zaczęła się mozolna praca – przyznaje Dariusz Bednarczyk, lekarz neurolog.
Jak dodaje, poprawił się stan świadomości mężczyzny ze stanu wegetatywnego na stan minimalnej świadomości.
- My możemy łapać kolejne przyczółki, iść do przodu, ale tak naprawdę pan Jakub będzie wymagał rehabilitacji do końca życia – tłumaczy.
Nowy dom niszczeje. Dwa lata czekają na prąd
- Terapia polega na pionizacji, stawiamy go w pozycji stojącej. Robimy też ćwiczenia bierno-czynne, wspomagamy jego ruchy. Jak przyjechał do nas w kwietniu, nie był w stanie utrzymać kontaktu wzrokowego, teraz podaje rękę, przybija piątkę – dodaje fizjoterapeutka Kinga Bylina.
- Kuba nie chodzi, nie mówi, sam nie je, nie połyka. Nie jest samodzielny, wszystko przy nim trzeba robić – zaznacza mama Iwona Znojek.
Rehabilitacja pana Jakuba to koszt ponad 30 tysięcy złotych miesięcznie. Rodziny nie stać na taki wypadek. Fundusze z ubezpieczenia sprawcy tragedii pokryły tylko część wydatków. Trwa zbiórka pieniędzy dla potrąconego przez pijanego kierowcę mężczyzny. Liczy się każdy grosz.
- Ten chory wymaga rehabilitacji systematycznej każdego dnia. Przewlekłej, notorycznej, wieloletniej. Zatrzymanie tej rehabilitacji będzie skutkować natychmiastowym regresem. Byłoby nieludzkie przerwanie tej rehabilitacji – ocenia neurolog Dariusz Bednarczyk.
- Być może syn, starając się zatrzymać pijanego kierowcę, uratował komuś życie, dobrze zrobił, mimo wszystko – podsumowuje ojciec mężczyzny Zbyszek Znojek.
Jeżeli chcą Państwo pomóc rodzinie w zbiórce pieniędzy, prosimy o kontakt z redakcją: 22 514 41 26 lub interwencja@polsat.com.pl