Zamienili plażę w plac budowy. W samym środku wakacji!

Zamiast plaży i morza - kurz, hałas, drżąca ziemia oraz ciężki sprzęt budowlany. Tak w samym środku sezonu turystycznego wygląda nadmorski Łasin Koszaliński położony między Mielnem a Kołobrzegiem. Miejscowość nawiedziły buldożery i ciężarówki, które umacniają wydmy. Wczasowicze wyjeżdżają lub odwołują rezerwacje, a stratni przedsiębiorcy pytają, czy musi to się odbywać w wakacje.

Właściciele pensjonatów, kwater i pól biwakowych w Łasinie Koszalińskim na Zachodnim Pomorzu są zrozpaczeni. Urząd Morski 20 czerwca zamknął sporą część plaży i rozpoczął budowę umocnień wydm. Ulubiony teren wczasowiczów, gdzie rzeka Czerwona łączy się z Bałtykiem, ogrodzono płotem. Nikogo nie poinformowano o planowanej inwestycji.

- Nie wiedzieli o tym radni, ani ja - sołtys, inni sołtysi. Zawsze o tej porze było mnóstwo ludzi, a jest pusto, bo teren budowy. Tracą na tym ośrodki, ludzie. Trwa umacnianie wydm. My jesteśmy za inwestycjami, ale nie w tym czasie – tłumaczy Bożena Stasiłowska, sołtys Łasina.

- Jak można w pełnym sezonie zamknąć plażę? To cztery kilometry terenu… Teraz legalnie nie można dostać się na plażę, jest teren budowy – mówi Bolesław Stasiłowski, okoliczny mieszkaniec.

Wojna sąsiadów. Wyzwiska, demolki i bójki

Na miejscu spotykamy wczasowiczów, którzy zamiast plażą - szli kilka kilometrów drogą, szukając zejścia do morza.

- Musieliśmy, bo nie ma zejścia. Zaskoczeni jesteśmy, co roku przyjeżdżamy, chodziliśmy na Gąski czy Sarbinowo plażą, a teraz nie ma takiej możliwości. Hałas stąd słychać w Gąskach – opowiadają turyści.

Ciężarówki i buldożery kolumnami jeżdżą przez miejscowość między spacerującymi turystami. Przy brzegu wysypywane są tysiące olbrzymich głazów, które mają w przyszłości chronić przed podmywaniem wydmy i znajdującą się tam jednostkę wojskową.

Urzędnicy wciskają im spadek. Kosztowałby ich fortunę!

- U nas sezon trwa tylko półtora miesiąca, nie tak jak u górali cały rok, my mamy krótki okres, żeby zdziałać coś – podkreśla Bożena Stasiłowska, sołtys Łasin.

- Gruzy sypiące się na nadbrzeże, huk, kurz... Jest pogoda piękna, ale cóż tego. Turyści jak przyjeżdżają, to proszą o zwrot zaliczki – mówi Krystyna Najdzion, radna, która prowadzi pokoje na wynajem.

- W zeszłym roku tu plażowaliśmy i myśleliśmy, że można się rozłożyć. Ten dzień chcieliśmy spędzić na plażowaniu, wybierzemy coś innego – słyszymy od turystów z Wrocławia.

- Jesteśmy ograniczeni terminami unijnymi, musimy to skończyć do 31 stycznia 2023 roku. To termin nie do przesunięcia, nie można zrobić przerwy na wakacje. Odcinek jest duży – tłumaczy Piotr Domaradzki z Urzędu Morskiego w Szczecinie.

Walczą o ukaranie lekarzy. Złamał kręgosłup, diagnozę postawiono za późno

Część wczasowiczów nielegalnie przechodzi przez ogrodzenie. Ryzykują mandat oraz bezpieczeństwo i korzystają z plaży, po której jeździ sprzęt budowlany. Urząd Morski twierdzi, że prace są wykonywane na odcinku około kilometra. Jednak potworny hałas z budowy słychać w odległości nawet kilku kilometrów. A kurz roznosi się po całej okolicy.

- Ludzie wpłacali tyle kasy, żeby przyjechać, odpocząć nad wodą, a są na terenie budowy. Przez siatkę wchodzą na plażę, jak złodzieje. Grozi to konsekwencjami. Ludzie sami poprzecinali ogrodzenie, żeby wejść na plażę – komentuje Bolesław Stasiłowski, okoliczny mieszkaniec.

Właściciele pensjonatów przed sezonem zaciągnęli kredyty na remont, zatrudnili pracowników sezonowych, ponieważ spodziewali się najazdu letników. Teraz liczą straty. Pretensje mają do wójta, że nie poinformował ich o planowanej inwestycji. Kiedy prace ruszyły, prosili o ich przesuniecie o sześć tygodni. Bezskutecznie.

- Zostaliśmy postawieni przed faktem dokonanym, kiedy mieliśmy już inwestycje poniesione na ten sezon, rezerwacje… I tu taka niespodzianka. Turyści zrezygnowali z przyjazdu, bo czułam się zobowiązana powiadomić ich o tym fakcie, więc odwołali - mówią panie Wiesława i Małgorzata, wynajmujące „Pokoje Pod Jabłonią”.

- We wrześniu zeszłego roku informowaliśmy urząd gminy, że nie damy rady ominąć wakacyjnego terminu. Byłem u pana wójta osobiście i mówiłem, że nie możemy zrobić przerwy na wakacje – mówi Piotr Domaradzki z Urzędu Morskiego w Szczecinie.

Ukraińcy musieli płacić, choć pomoc była darmowa

Wójt gminy Będzino, Mariusz Jaroniewski twierdzi, że od września wiedział, że „kiedyś będzie inwestycja”. - Nie jestem zobowiązany billboardami ogłaszać, że będzie inwestycja. Tym bardziej, że sam nie wiedziałem, kiedy ona będzie. Nie znałem terminu inwestycji, to czemu miałem siać panikę – dodaje.

Małgorzata Solis przed wakacjami wydzierżawiła teren sześćdziesiąt metrów od plaży. Otworzyła na nim camping oraz pole biwakowe. W poprzednich latach miała tłumy letników. Teraz są cztery osoby. O wypoczynku nie może być jednak mowy.

- Ogromny kurz i ziemia drży od kamieni zwalanych. Siedzimy na fotelach, to wszystko podskakuje. Codziennie ludzie wyjeżdżają, hałas, kurz, opłotowane wejścia – mówi Małgorzata Solis, prowadząca camping i pole biwakowe.

Wyzwiska, groźby, pobicie. Spór z Romami w Chrzanowe

Pani Joanna przyjechała z synem z Poznania. Zaledwie po kilku godzinach pobytu myśli o wyjeździe.

- Bardzo źle się tu czuję, nawet z dzieckiem nie mogę iść na plażę. Czuję drżenia.
Hałas przeszkadza w wypoczynku – opowiada.

- Przyjeżdżam tu od czterdziestu lat, ale tak źle jeszcze nie było. Remont w sezonie, włosy dęba stają, co się dzieje. Wyłączony jest ogromny teren. Niemcy byli zdziwieni, przyjechali tutaj, zapłacili pieniądze, na plażę nie mogli się dostać. Kto to rozporządził? Zarządził? Nonsens – dodaje inna turystka - pani Anna.

Oglądaj inne reportaże tego reportera

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX

 

XXXX XXXXXXX XXXXXX XX XXX XXX XXXX XXXX XXXXX

 

XXX XXXX X XXXXXXX XXXXXXXX XXXXXXX X XXXXX