Ich dom to ruina. Niepełnosprawni bracia w potrzebie
We wsi Podborze koło Tarnobrzega na Podkarpaciu w ponad stuletnim domu mieszkają dwaj niepełnosprawni intelektualnie bracia. Ich dom to ruina: rozpadające się ściany, zarwany sufit, klepisko zamiast podłóg. Z kranu leci tylko zimna woda. Kiedy zamarza, mężczyźni chodzą myć się do rzeki.
Chodzi o 60-letniego pana Eugeniusza i 59-letniego pana Michała.
- Łazienki nie mamy, na pole chodzimy do ubikacji. Potrzebne sa sprzęty domowe, meble, żeby płytki położyć i światło – opowiada pan Eugeniusz.
Pilnej naprawy wymagał szczególnie dach, który mógł zawalić się w każdej chwili. Jego eternitowe pokrycie było dziurawe i po każdym deszczu woda zalewała wnętrze domu. Z pomocą przyszli sąsiedzi, strażacy i Stowarzyszenie Rodzin Katolickich. Zorganizowano zbiórkę pieniędzy.
- Na domu było siano, komin w fatalnym stanie, to zagrażało bezpieczeństwu, w każdej chwili iskra mogła wylecieć i dom mógł spłonąć – opowiada Ryszard Zaskalski, sąsiad pomagający niepełnosprawnym braciom. Jak dodaje, pan Eugeniusz i pan Michał „pomagają ludzion przy gospodarstwie, w polu coś pomogą i za to ktoś ich poczęstuje obiadem. Żyją, jak żyją”.
- To są osoby potrzebujące pomocy, radzą sobie, bo parę groszy mają, ale to są grosiki na miesiąc. Oni mają około 900 zł obydwaj – dodaje Helena Surowiec ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Padwi Narodowej.
Właściciel drobiu walczył z lisami. Uznano go za kłusownika
Dwa tygodnie temu wyremontowano komin i naprawiono dach. Jednak to tylko kropla w morzu potrzeb. Niepełnosprawni bracia są nieporadni. Ostatnio sąsiedzi pomogli im napisać wniosek do opieki społecznej.
- W tym momencie jest zebranych 11 tysięcy, ale osiem jest wydanych. Dzięki temu dach jest wyremontowany. Blacha zakupiona i jest zakupiona wełna na ocieplenie stropu. Pomagali miejscowi strażacy – relacjonuje sąsiad Ryszard Zaskalski.
Eugeniusz Dziekan: Opieka z Radomyśla dała cztery stówki tylko, powiedzieli, żebym z renty odłożył sobie na remont domu.
Reporter: Czy ktoś z urzędników interesuje się losem pana i brata?
Eugeniusz Dziekan: Nie. Proponowali, że kontener postawią, mieli nam pole zabrać.
- Była propozycja, żeby postawić kontener, wyprowadzić ich z domu, domek rozwalić. I był następca, żeby tę ziemię zabrać za złotówkę. Mieli ultimatum: przepisać ziemię do urzędu gminy – dodaje Helena Surowiec ze Stowarzyszenia Rodzin Katolickich w Padwi Narodowej.
Odwiedziliśmy gminny ośrodka pomocy społecznej w Radomyślu Wielkim. Jego dyrektorka nie chciała początkowo wytłumaczyć się z widocznych zaniedbań. Dzień po naszej wizycie zarzuciła nam w piśmie przesłanym do redakcji, że reporter Polsatu nawet nie przedstawił się.
Wycieczka do Włoch odwołana, pieniędzy nie zwrócono
To zapis naszej wizyty w Ośrodku Pomocy Społecznej w Radomyślu Wielkim:
- Artur Borzęcki Telewizja Polsat.
Dyrektor GOPS Bożena Zaskalska przeczytała nam oświadczenie:
„Sytuacja pana Michała i Eugeniusza jest nam bardzo dobrze znana. Gmina wedle obowiązującego prawa nie ma możliwości przeprowadzenia remontów prywatnych domów, tak jak asfaltowania prywatnych dróg.”
Budynek się przechyla, mieszkańcy przerażeni
Reporter: Ile razy wysłali państwo tam lekarza, pielęgniarkę środowiskową?
Bożena Zaskalska, dyrektor GOPS: Nigdy nie zwracali się o to. Zgodnie z ustawą o pomocy społecznej realizujemy swoje zadania.
Reporter: Czy kiedykolwiek państwo szukali sponsora? Wykonaliście telefon, żeby im pomóc?
Dyrektor: O to się panowie nie zwracali.
Reporter: To, jak ci ludzie mieszkają, to jest pani kompromitacja, pani porażka.
Dyrektor: Ja nie mam sobie nic do zarzucenia.
Reporter: Czy pani chciałaby tak mieszkać?
Dyrektor: To nie pytanie do mnie, ja reprezentuję instytucję publiczną.
Niepełnosprawni bracia żyją bardzo skromnie. Liczą na dobre serce ludzi i każdy grosz. Na dodatek od 2005 roku spłacają pożyczkę zaciągniętą w jednej z kas oszczędnościowo- kredytowych na zakup okien i węgla. Do dziś ją spłacają po 270 złotych miesięcznie.
Jeżeli chcą Państwo pomóc braciom, prosimy o kontakt z redakcją: interwencja@polsat.com.pl